Wyjechani na weekend. Rajd Polski 2015. Tłumy kibiców przy trasie, czyli ile dobrego zrobił Kubica

Część jest na wakacjach, część po prostu przyjechała do Mikołajek na weekend. Wszystkich łączy motoryzacyjna pasja i olbrzymia sympatia do Roberta Kubicy, który w trzy lata przyciągnął do rajdów wielką rzeszę fanów i powoli tłumaczy im, na czym polega WRC

Według danych organizatorów ubiegłoroczną edycję Rajdu Polski odwiedziło około 150 tysięcy kibiców. - Najwięcej ludzi zjawi się tu w sobotę, ale spodziewamy się podobnego lub jeszcze lepszego wyniku - mówi Andrzej Borowczyk, szef biura prasowego. Zainteresowanie jest ogromne, co na każdym kroku potwierdzają kierowcy. Lepszego pomysłu na weekend dla pasjonatów nie można sobie wyobrazić - najlepsi kierowcy świata, wokół masa motoryzacyjnych atrakcji, a przy okazji upalna pogoda, świetnie przygotowane trasy i wartość dodana - świetna postawa polskiego rodzynka w WRC, Roberta Kubicy.

Malutki Kubica kontra giganci

To właśnie wokół namiotu Kubicy skupia się całe zamieszanie w parku serwisowym. W porównaniu z wielkimi motorhome'ami Hyundaia czy Volkswagena, które wyglądają bardziej jak fabryki, siedziba RK World Rally jest bardzo skromna - to w sumie dwa namioty i furgonetka ze sprzętem - całość przypomina raczej stanowisko na lokalnym rajdzie. Kubica nic sobie z tego nie robi - w piątek regularnie objeżdżał kierowców, którym auta przygotowują kilkudziesięcioosobowe ekipy, gdzie wszystko jest dopięte na ostatni guzik.

Pod względem popularności nikt w Mikołajkach z Kubicą równać się nie może - pod jego namiotem zawsze jest tłum. Bardziej wytrwali zajmują miejsca przy barierkach już kilkadziesiąt minut przed przyjazdem Polaka, czekając z nadzieją, że ten będzie miał czas, by wyjść do nich i rozdać kilka autografów. Przed namiotem powiewają polskie flagi, wisi także wielki baner z napisem "Klub kibiców Roberta Kubicy". Polak mimo napiętego harmonogramu nie unika fanów. W piątek, zanim zdążył napić się wody po opuszczeniu samochodu, przez kilka minut cierpliwie robił sobie z nimi zdjęcia.

Jeśli ktoś nie zdecyduje się na wycieczkę na oesy, w parku serwisowym na kibiców czeka wiele atrakcji. Największym zainteresowaniem cieszy się symulator WRC, w którym za 30 złotych można "przejechać się" z Sebastienem Ogierem i poczuć namiastkę emocji, jakie przeżywa kierowca. Oprócz tego kibice zaopatrują się tu w motorsportowe ubrania i podpatrują pracę mechaników oraz ekip. Cała zabawa rozgrywa się jednak na zakurzonych mazurskich trasach.

Rajdowy piknik w kurzu

Na oesach panuje piknikowa atmosfera. Kibice zgrupowani są w specjalnych strefach, najczęściej zlokalizowanych wokół kluczowym sekcji. Niektórzy, by zająć dobre miejsce, rozbijają się przy trasie już w środku tygodnia. Jedni przyjeżdżają kamperami, inni rozstawiają namioty, jeszcze inni przenoszą się z miejsca na miejsca. Towarzystwo jest międzynarodowe - oprócz Polaków najwięcej jest Estończyków i Finów, często przewijają się także głośne grupki z Czech, Słowacji i Rosji. Wszystko pokrywa kurz gęsto unoszący się w powietrzu po każdym przejeździe.

Rajd PolskiRajd Polski Fot. Wiktor Mańkowski, HTC One Mini2

Rajdy to bardzo specyficzny sport do oglądania - doskonale wiedzą o tym kibice, którzy poświęcają całe weekendy, nie mogąc oderwać wzroku od livetimingów. Raz w roku warto wybrać się na trasę i poczuć atmosferę, której nie zastąpią cyferki. Dopiero tutaj widać, na czym zyskuje się czas, na ile sposobów można pokonać jeden zakręt i jak wielka jest różnica między autami WRC a kolejnymi klasami. Bez tego nie da się zrozumieć tego skomplikowanego sportu.

Największym problemem jest śledzenie wyników na żywo (na mazurskich bezdrożach trudno o dobry internet), ale tu z pomocą przychodzi Radio Rajdowe Radia Olsztyn, które przez cztery dni relacjonuje całą rywalizację. W przerwach między wejściami korespondentów kibiców zabawia skoczna muzyka. Informacja o wynikach szybko się rozchodzi, kto wie, podaje dalej. Po tym, jak po trasie przejadą samochody WRC, część fanów udaje się w kierunku samochodów i przenosi się na kolejne oesy. Po całym dniu w słońcu duża część wraca do Mikołajek na kończący dzień superoes, pozostali udają się do swoich kwater.

Kibice na trasie Rajdu PolskiKibice na trasie Rajdu Polski Fot. Wiktor Mańkowski, HTC One Mini2

Ile dobrego zrobił Kubica

Jaki jest polski rajdowy fan? - Są ludzie, którzy się interesują rajdami od kilkudziesięciu lat, są tacy, którzy zaczęli po przyjściu Roberta Kubicy. Myślę, że jest sporo takich osób, które coś tam o rajdach słyszały, ale teraz dopiero dowiadują się, o co w tym wszystkim chodzi - mówi Mateusz Cieślicki, założyciel serwisu powrótroberta.blogsport.com - najpopularniejszej kibicowskiej strony poświęconej Kubicy. Co ciekawe, raczej nie ma podziału na grupy kobiety - mężczyźni. - Znam wiele kobiet, które tak mocno zainteresowały się ostatnio rajdami, że przebijają w tym wielu facetów - dodaje Cieślicki.

Czytając newsy o Kubicy, nie sposób ominąć fali internetowego hejtu. W Mikołajkach tego nie doświadczymy - Polakowi głośno kibicują nawet grupy Estończyków czy Czechów, którzy przecież także mają tu swoich reprezentantów. - Na mojej stronie hejtu jest znacznie mniej niż dwa lata czy rok temu, kiedy nie wiadomo było, dokąd zmierza kariera Roberta. Wraz ze wzrostem świadomości, czym jest WRC, wzrasta także poziom kibicowania. Ci, którzy byli hejterami, raczej nimi pozostaną, choć myślę, że widoczna jest pozytywna zmiana - twierdzi Cieślicki.

Uważajcie na siebie!

Niestety, niektórych kibiców często ponosi fantazja. W piątek jeden z fanów wrzucił do sieci film zatytułowany "Kubica - bliskie spotkanie z kamerą", na którym widać, jak kamera zamontowana na kijku prawie uderza w pędzący z dużą prędkością samochód.

 

Inni często ustawiają się w niebezpiecznych miejscach w poszukiwaniu jak najlepszych ujęć albo pomiędzy przejazdami przechodzą przez drogę. - Mam prośbę do kibiców - stójcie w bezpiecznych miejscach, bo czasami włos się na głowie jeży, jak blisko jesteście po zewnętrznej stronie - apelował Maciej Szczepaniak, pilot Kubicy, w rozmowie z Radiem RMF. Już w piątek pojawiały się problemy ze stojącymi w niedozwolonych miejscach kibicami, którzy w końcu się doigrali - 14. odcinek specjalny (OS Mazury) został odwołany ze względów bezpieczeństwa.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.