Polskie siatkarki zafundowały kibicom kolejny horror i po raz czwarty w turnieju w Baku spotkanie z ich udziałem kończyło się w tie-breaku. W nim okazały się zdecydowanie lepsze od Serbii i awansowały do finału, w którym zmierzą się z Turcją, z którą rywalizowały już w grupie (wygrały 3:2).
Już sam awans do najlepszej czwórki igrzysk był znakomitym wynikiem biało-czerwonych, które od niespełna dwóch miesięcy prowadzi Jacek Nawrocki. Zwycięstwo nad mistrzyniami Europy z 2011 roku, które w Baku grają także w mocnym składzie, to już duży sukces. Serbki w fazie grupowej prezentowały się znacznie lepiej niż Polki (przegrały tylko jeden mecz - z Holandią 2:3), ale to polskie siatkarki znacznie lepiej zniosły trudy długiego turnieju.
Mecz od samego początku był zacięty, oba zespoły miały swoje lepsze i gorsze momenty. W inauguracyjnej odsłonie Serbki wygrywały 19:17, ale straciły pięć punktów z rzędu i ostatecznie przegrały do 23.