Dwa gole w doliczonym czasie gry zdobyli zawodnicy Jagiellonii i wygrali 4:2 w niedzielę na własnym stadionie z Lechią Gdańsk. Białostoczanie zdobyli brązowe medale mistrzostw Polski
Przed niedzielnym spotkaniem z Lechią w Białymstoku trwały przygotowywania do fety. Bez względu bowiem na wynik tej konfrontacji było jasne, że zespół z Białegostoku, który wielu skazywało przed sezonem na walkę o utrzymanie w ekstraklasie, osiągnie historyczny sukces. Jagiellonia była już pewna tego, że po raz trzeci w swej historii zagra w europejskich pucharach, a przede wszystkim, że zajmie w najgorszym wypadku trzecie miejsce (dotychczas najlepszym było czwarte w sezonie 2010/2011).
- Uciekła nam szansa na mistrzostwo, ale trzeba zrobić wszystko żeby zająć drugie miejsce - mówi przed spotkaniem Michał Probierz, trener Jagiellonii, a aby białostoczanie zdobyli srebrne medale mistrzostw Polski musiały zostać spełnione dwa warunki. Po pierwsze Jagiellonia musiała wygrać z Lechią, a po drugie Legia Warszawa nie mogła pokonać Górnika Zabrze.
Kibice zespołu z Białegostoku wierzyli, że obie sytuacje są możliwe i tłumnie stawili się w niedzielę na stadionie. Zresztą biletów na mecz z Lechią zabrakło już w piątek. Po zmniejszeniu sektorów buforowych do dyspozycji sympatyków Jagiellonii było niemal 17 tys. wejściówek.
Czy rozpoznasz piłkarskie herby, którym podły grafik pomylił kolory? [QUIZ]