Porażka ze Śląskiem skomplikowała drogę piłkarzy Lechii po europejskie puchary. Ale nie zamknęła jej całkowicie. Wszystko zależy od wyników meczów biało-zielonych z Legią i Jagiellonią. A także od postawy innych drużyn zainteresowanych zajęciem czwartego miejsca.
Przed środowym spotkaniem z Legią na PGE Arenie (początek o godz. 20.30) pewne jest jedno - Lechia nie ma już nawet matematycznych szans na zajęcie miejsca na podium ekstraklasy. Medale pomiędzy sobą rozdzielą Legia Warszawa, Jagiellonia Białystok i Lech Poznań. Biało-zieloni wciąż jednak mogą zająć czwarte miejsce w lidze, które daje prawo gry w Lidze Europy. Problem jednak w tym, że uzależnione jest to nie tylko od samej Lechii, ale także od wyników trzech innych zespołów - Śląska Wrocław, Wisły Kraków i Górnika Zabrze.
Przed 36. kolejką ekstraklasy sytuacja wygląda następująco. Na czwartym miejscu jest Śląsk z 29 punktami, tuż za wrocławianami plasuje się Lechia z 28 punktami. Szóste miejsce zajmuje Wisła, która ma punkt straty do biało-zielonych, a siódmy jest Górnik, który zgromadził do tej pory 26 punktów.
Przewidywane składy:
Lechia: Budziłek - Wojtkowiak, Janicki, Gerson, Grzelczak - Borysiuk, Łukasik - Makuszewski, Vranjes, Nazario - Colak
Legia: Kuciak - Broź, Astiz, Lewczuk, Brzyski - Furman, Jodłowiec - Żyro, Duda, Kucharczyk - Sa
Światowa prasa niemal świętuje odejście Blattera. "Zatopiony", "no idź już sobie" [OKŁADKI]