No chyba, że właściciel wątpliwej urody malunku jest Wam doskonale znany, bo tatuaż takiej wielkości raczej trudno przeoczyć, zwłaszcza w sezonie letnim. Problemem może być bardziej znajomość ów pana właśnie, gdyż nie jest on jakoś szczególnie wiodącą postacią swojej dyscypliny, przynajmniej jeśli o wyniki sportowe chodzi (bo pod względem walorów fizycznych, naszym zdaniem, nie ma się czego wstydzić).
A co do dyscypliny, jako podpowiedź możecie potraktować wytatuowanego ptaka. No dobra, łapaczem orłów to on nie jest, więc nazwijmy to co oczywiste i przyznajmy, że tak, jest to skoczek narciarski. Macie pomysły o kogo może chodzić?
P.S. Przepraszamy za włosy pod pachą.
P.S2. Misio na półce!