Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
No dobra, to bardzo mały krok na drodze do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale być może jest to największy krok jaki polska piłka nożna zrobi w tym sezonie, zgodnie więc z naszym postanowieniem nienarzekania, nie-drwienia i nie-malkontenctwa - cieszymy się. cieszymy się szczerze i autentycznie z dwóch bramek, z pewnej nawet (bo chyba nie byłyśmy aż tak pijane?) lekkości i wdzięku z jakimi je zdobyto, cieszymy się z tego, że Patryk Małecki jednak nie jest gruby - jak nam się w zeszłym tygodniu wydawało - ale bardzo seksownie przypakowany, z tego, że mokry Czarek Wilk odpowiadał na pomeczowe pytania dziennikarza ze speszeniem godnym młodego Mesuta, że Cwetan Genkov pojawiał się w obiektywie kamerzysty, że w Skonto grali bardzo ładni chłopcy (zwłaszcza taki z "6" i taki z "19", nie uważacie?) i że wszystko jest dobre i jasne jak błysk, że one koch... dobra, stop. Bez przesady.
Mecz ze Skonto okiem zagorzałej fanki>>
Bez przesady i powściągać musimy nawet naszą radość, albowiem następny rywal na drodze Wisły, mimo, iż nazwą swą grozy nie budzi, i przywołuje raczej takie skojarzenia:
(no, i jeszcze takie ;))
...to jednak jest o klasę wyżej od Skonto i pokonać go nie będzie łatwo. Po raz ostatni spójrzmy więc na urocze oblicze pokonanego trenera Mariana Paharsa...
...pożegnajmy się ładnie z panami numer 6 i 19...
...powdychajmy jeszcze chwilę zapach zwycięstwa...
...i zagrzejmy naszych chłopców do nowej bitwy o nowe, lepsze jutro!
Więcej zdjęć z meczu na blogach Czytelniczek >>
Mission Complete, Wisła awansowała>>
PS. Aha, już wiemy. Pan numer 19 to Igors Tarasovs a pan numer 6 to Ruslan Mingazov. Niestety google grafika nie jest im przychylne, a więc żegnajcie piękni panowie, raz zobaczeni w technikolorze....!