Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Heh, zawsze chciałyśmy użyć tego wyrażenia "poza turniejem" jest takie fajne, cool i w ogóle czujemy się jakbyśmy były na antenie tvp. Mamy tylko takie jedno malutkie pytanie, apropo kontekstu w którym zostało użyte: Co się tutaj dzieje?!?! Czy to w ogóle możliwe co się dzieje? Czy to jest kiepski żart czy tylko horror klasy B? Czy nasz psycholog posiada odpowiednie kwalifikacje by to wszystko tak zwanie ogarnąć? Czy bez Argentyny i Brazylii to wciąż Copa America?
*** Argentyna przegrywa po karnych z Urugwajem.
Co zrobiłaby Sara Carbonero gdyby Hiszpania odpadła wcześniej z mundialu? Pognałaby do domu pocieszać ukochanego? Czy zacisnęła swą słynną górną wargę i dalej z pasją relacjonowała turniej w RPA? Co JA mam teraz zrobić? Samozwańczo zostając dziewczyną Sergio Romero nie spodziewałam się, że tak szybko przyjdzie mi stawać przed takimi wyborami. A jestem zmuszona i na dodatek gęste od napiętej atmosfery i zapachu ścinanej właśnie w Argentynie głowy Batisty powietrze od razu skutecznie wybija mi z głowy ewentualne suchary z hitami Madonny w roli głównej.
Co z tego, że mecz naprawdę był piękny, nasze paznokcie już zdecydowanie mniej, wymiany ciosów zapierające dech w piersiach że Urugwaj tak dzielnie walczył o swoje, a Argentyna raczyła nas tak magicznymi sztuczkami, gdy meczu nie można było zakończyć w 120 minucie z wynikiem 1:1 na tablicy, a rozstrzygnięcie musiały dać rzuty karne, w których już remisu osiągnąć nie sposób i okazało się, że Messi nie może strzelić wszystkich pięciu. Albo chociaż tego za Teveza.. Cóż, może po prostu tamtego wieczora nikt i nic nie było w stanie zatrzymać Muslery, który w swojej bramce tak pięknie fruwał, tak fantastycznie tańczył i nieziemsko czarował. Och, jak też on pięknie fruwał.
Ciekawe tylko jesteśmy co z tym wszystkim wspólnego ma David Villa, bo że coś ma, to wiemy na pewno. I jego przecinek też to wie.
Smok został pokonany, księżniczka uwolniona z wieży, Messilla znowu może być razem i żyć długo i szczęśliwie. Szkoda tylko trochę tego odpadnięcia z CA. Najwyraźniej prawdziwa miłóść wymaga niejednego poświęcenia.
*** Brazylia też przegrywa i też w karnych. Z Paragwajem.
Gdy dla rozładowania napiętej od remisów Brazylii atmosferyżartowałam sobie o jej usilnych próbach dorównania swojemu największemu rywalowi, Argentynie w każdej możliwej kategorii nie spodziewałam się, że zajdzie to aż tak daleko. Ani, że pojawi się kategoria "największa kompromitacja w ostatnim ćwierćwieczu". oraz "najbardziej dramatyczne odpadnięcie z Copa America po karnych".
A o ironio, tak właśnie było. I nie wiem czy bardziej smutne jest to, że Brazylia, TA Brazylia, nie potrafiła przez 120 minut strzelić ani jednej bramki, czy to że ilość fauli, brutalnej gry, wszelkiego rodzaju bójek i mniej lub bardziej agresywnych kłótni sprawiła, że prawie poczułam się jakbym oglądała piąte Gran Derbi. Nie, po chwili zastanowienia stwierdzam, że najsmutniejsze w tym wszystkim były rzuty karne. Słownie : cztery przestrzelone. I tylko łez pięknego Thiago Silvy nadzwyczaj mi żal.
Choć z drugiej strony Nelson Valdez i sposób w jaki celebrował zwycięstwo swojej drużyny stanowi pewnego rodzaju pocieszenie. Ale tylko takie malutkie.
*** Chile - Wenezuela 1:2
Gdzieś tam w tle tych wszystkich tragedii, w jedynym ćwierćfinale, który zdołał dać rozstrzygnięcie w regulaminowym czasie gry kolejny z grona faworytów CA został ograny przez tego, który w żadnym wypadku nim nie był. Chile i jej słynny od MŚ w RPA pressing nie wystarczył dla reprezentantów Wenezueli, którzy ze swoim historycznym pierwszym udziałem w półfinale Copa America wyrastają na jego największą niespodziankę.
Więcej niż kilka urywków z meczu nie pamiętamy, wybaczcie, ale łzy, pozostałości z dwóch poprzednich spotkań jakoś zminimalizowały nam widoczność.
*** Kolumbia - Peru 0:2
Na nic się zdał instynkt bramkostrzelny Falcao, ani jego zachwycająca bardziej z każdym meczem uroda, ani zawodnik o nazwisku "Ramos" w składzie, ani wyjątkowo podkreślające wszystkie mięśnie torsu koszulki Kolumbii. Niewykorzystany przez tego pierwszego rzut karny w 66 minucie z nawiązką wykorzystało Peru już w dogrywce, które jakby uskrzydlone czekającej na nie po zwycięstwie chwale na łamach ciacha.net ostrzeliwało bramkę rywali. Dwukrotnie z powodzeniem.
Za bardzo byśmy się jednak na miejscu Peru nie cieszyły, w półfinale zostaną rzuceni na pożarcie rozpędzonemu Urugwajowi, a my znamy przynajmniej kilkaset ciachoczytelniczek, które twierdzą, że nie wyjdą z tej potyczki cało.
*** Kącik Diego Forlana
Obecnie najprawdopodobniej najszczęśliwszy i wypłeniony najbardziej dziką euforią kącik na świecie. Bo jeżeli jest coś piękniejszego na tym świecie od Diego Forlana to z pewnością jest to Diego Forlan skąpany w jaśniejącym blasku chwały, triumfu i władzy. No ewentualnie Diego Forlanem strzelającym karnego, jakby to miało być ostatnie dotknięcie piłki w jego życiu. Czy ktoś może nam pilnie podać sole trzeźwiące?
I razem z Diego jesteśmy tak szczęśliwe, że między kolejnymi podskokami radości nawet nie zauważamy, że pomimo przypływu tak ekstatycznej radości i poczucia triumfu...nie zdjął koszulki. Ani trochę. W ogóle.
Marina