Ledwo co otrząsnęłyśmy się z upojenia pięknem czupryny Leo Messiego skąpanej w deszczu kolorowego confetti i szoku jakim jest widok jego osoby w ostępie zaledwie dwóch sekund od Katy Perry, a Adidas już powiedział "b" w swojej kampanii "is all in", by rozpocząć wakacje w hukiem i ponownie uczynić świat piękniejszym, a już na pewno bardziej epickim.
Nowy spot reklamowy światło dzienne ujrzał zaledwie kilka dni temu, a już każda z trzydziestu sekund jego trwania podbiła nasze serce wraz z całą jej obsadą. I tutaj punkt dla Adidasa który już nie rozdrabniał się na postacie mniej bądź bardziej celowo ostudzające napięcie, hamujących ślinotoki i inne drżenia kolan - żadnej Blanki, żadnej blond Caroline W., żadnej Katy P. - za to mamy sto procent ciach, sto procent piękna, sto procent satysfakcji i przyjemności dla nas. Jak również: podniosłą, pełną pasji ścieżkę dźwiękową, nieskomplikowaną, lecz genialną w swej prostocie (cieszynki, skurcze mięśni twarzy, dryblingi, salta) fabułę oraz niekończące się efekty specjalne (gniewny Kaka, kroczący dumnie Dimitr, dżoletowatość Naniego), co razem składa się na...cóż arcydzieło spod ręki Adidasa.
A niech za największym znacznik (a zarazem przyczynę) jej zapierającej dech w piersiach jakości poświadczy obecność w nim samego The Special One'a. Wszak nie od dziś wiadomo, że Jose nie przykłada swojego firmowego biczfejsa do byle czego.