Kontrowersje wokół opuszczenia przez Zbyszka klubu ze stolicy narosły w związku z niefortunnym kontekstem w jakim osadzono wypowiedź pani prezes Politechniki. Wyszło na to, że Bartman o zmianie zespołu poinformował szefową przez sms'a, ta ma do zawodnika żal o długi czas zwlekania z podjęciem decyzji i że generalnie pożegnanie zawodnika z klubem nie przebiegło w miłej atmosferze. Tymczasem okazuje się, że w całej historii prawdziwe jest tylko to, że Zbyszek wysłał do pani prezes sms'a. A do sprawy siatkarz odniósł się osobiście na swoim blogu . Oto co napisał:
"Wczoraj surfując w internecie natknąłem się na nieciekawy artykuł, a raczej jego fragment. Fragment opisujący moje pożegnanie z Politechniką w formie sms'a. Dzisiaj rano zadzwoniłem do Pani prezes Doleckiej, aby dowiedzieć się skąd taka informacja. Pani Prezes sama była zaskoczona treścią artykułu, gdyż w piątek (3 czerwca) do południa poinformowałem o swojej decyzji telefonicznie, po czym wieczorem wysłałem sms'a z podziękowaniami za wspaniałą opiekę i współpracę. Aż mi wstyd, że mogłem posądzić Panią Dolecką o takie zniekształcenie prawdy, gdyż jest to niesamowita kobieta, pełna klasy i charyzmy. Dlatego zwracam się do autora nieszczęsnego tekstu (który zresztą jest znany z "sensacyjnych"doniesień) z prośbą. Może zamiast dziennikarstwem warto zająć się pisaniem książek? Tych z gatunku science-fiction, bądź fantastyki."
Cięta riposta Zbyszka w wysokiej formie. Rumor odwołany.