10 przykazań kibica FC Barcelony

David Villa najprawdopodobniej właśnie w tej chwili przycina swój przecinek, Pique z przyrośniętym do ręki telefonem dzwoni do Cesca wykonuje historyczne słitaśne focie, żona Pepa Guardioli prasuje jego odświętny garnitur, Puyol nagrzewa swoją lokówkę, a wszystko dookoła zdaje się do nas krzyczeć: Tak, to TEN DZIEŃ!!!

To musi być ten dzień. Dzień w którym nie tylko Messilla będzie miała okazję się poprzytulać, a my "niechcący" odcisnąć kształt pilota na najbliżej ścianie, ale dzień w którym FC Barcelona może wygrać trzeci Puchar Europy w historii, potwierdzić, że pisane dużym M słowo "magiczna" jest lekkim niedopowiedzeniem, a także dodać kilka pięknych granatowo-bordowych zgłosek do historii piłki nożnej.

Przygotowane na najważniejszy mecz roku? Gotowe? Zwarte?Nie? Spokojnie dziewczęta, weźcie głęboki oddech, przestańcie obgryzać paznokcie i koniecznie odłóżcie tą laleczkę voodoo z wygoloną 19 na gołej klacie. Choć nie możemy obiecać, że stan waszych włosów na głowie po tym meczu się nie zmieni, a głos nie ulegnie lekkim zmianom barwowym, to pomożemy Wam, wszystkim fankom FC Barcelony, przeżyć ten finał Ligi Mistrzów tak, abyście nie tylko mogły go opowiadać wnukom, ale mogły ze wszystkich sił wesprzeć swoich bohaterów. A zrobimy to za pomocą tych oto krótkich dziesięciu przykazań:

1 . Na znak ogromnego wsparcia i oddania swojego serca Barcy ozdóbcie swoją brodę wyciętym według specjalnego firmowanego nazwiskiem Villi szablonu przecinek.

2. Nieracjonalnie wierzcie, że oglądanie zdjęcia młodego Pepa Guardioli przyodzianego w pomarańczowe spodenki z wystającymi sznureczkami, który stojąc na murawie stadionu Wembley stawia sobie na głowę Puchar Europy magiczną siłą myślenia życzeniowego sprawi, że dzisiaj zobaczymy w podobnym wydaniu Puyola.

3. Zgodnie z regułami wolności wyznania, prawa do własnych poglądów i klubowych barw wymalowanych na twarzy, gdy tylko dowiecie się, że któryś z waszych współtowarzyszy przyznaje się do kibicowania Manchesterowi zaprezentujcie mu szkołę dyskretnej perswazji i siły argumentów imienia Gerarda Pique i Carlesa Puyola.

4 . Nie kryjcie się z okazaniem swojej ekstatycznej radości i odtańczeniem dzikiego tańca, gdy zobaczycie Leo Messiego biegnącego w kierunku Davida Villi, namiętnie padającego w jego ramiona i obcałowującego oba jego policzki, gdyż to będzie jednoznaczne ze zdobyciem przez któregoś z nich bramki.

5. Odpowiednio przygotujcie się do wykonywania cieszynek. Każdego rodzaju. Upewnijcie się, że długość waszego pokoju jest wystaczająca a na waszej drodze nie stoi żadna ściana/mebel/człowiek, gdy zdecydujecie się na styl "na Pepa Guardiolę"

Jeśli preferujecie jednak podróże pionowe od poziomych, sprawdźcie, czy waszą głowę od sufitu dzieli odpowiednio bezpieczna odległość zanim zaczniecie skakać na głowy swoich współtowarzyszy znanym i lubianym sposobem "na Pique".

Dla wszystkich poszukiwaczek silnych wrażeń polecamy jeszcze wariant ekstremalny "na Alvesa" do wykonania którego polecamy jednak sprawdzenie poczucia rytmu i humoru pozostałych.

embed

6. Ostatkami silnej woli powstrzymajcie się od wyrzucenia telewizora przez najbliższe okno, gdy operator już trzecią minutę z rzędu będzie pokazywał siedzącą na trybunach Shakirę sprawdzającą stan końcówek swoich włosów, a komentator po raz 24835 wspomni coś o "przyjaciółce Pique, która przybyła tu specjalnie dla niego/ wspiera swojego chłopa z trybun/ ."

7. Kiedy już przyjdzie czas na przerwę, dajcie na chwilę odpocząć waszym kciukom i gardłom, a na rozluźnienie obejrzyjcie sobie ten filmik:

8. Westchnijcie z uznaniem i uniżcie głowę nad geniuszem, gdy Leo Messi z piłką przy nodze, mając przed sobą Patrce'a Evrę, bądź Rio Ferdinanda będzie wciąż zachowywał się, jakby znajdował się w przydomowym ogródku i grał ze swoją pięcioletnią siostrzenicą.

9. Oddychajcie głęboko, gdy David Villa po raz dwudziesty dziewiąty tego wieczoru będzie na pozycji spalonej. Melisę zaparzcie dopiero kiedy przekroczy czwartą dziesiątkę.

10. Ale przede wszystkim keep calm , dziewczęta, panika jest nie jest tutaj w żadnym wypadku wskazana. Manchester, Manchesterem, legenda sir Alexa, legendą sir Alexa, ale nawet w kryzysowych momentach pamiętajcie, że mówimy o kosmicznej FC Barcelonie, która samym turlaniem piłki po murawie potrafi doprowadzić Cristiano Ronaldo do tak szewskiej pasji, że jest zmuszony wyrazić ją w dzikim tupaniu nogami i nieskoordynowanym wyrzucaniem rąk w górę.

Cóż nam pozostaje dodać? Niech to będzie piękny, wzruszający wieczór i dla niżej podpisanej i dla Was, a niebezpieczeństwem związanym z połączenia pijany Pikuś+autokar będziemy się martwić później. Vamos Barca!

Marina

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.