Nowy szkoleniowiec, eksperymentalny skład, eksperymentalne ustawienie, a po drugiej stronie siatki mistrzowie olimpijscy - to wcale nie musiało skończyć się tak dobrze. Ale skończyło - polska drużyna udowodniła, że ciągle ma charakter, siłę uderzania mimo braku kilku kluczowych graczy i potrafi wychodzić z opresji (nawet jeśli sama się w nie wpędzi).
A przede wszystkim ma Bartka Kurka - dziś absolutnie fenomenalnego (ale speszona mina przy ogłoszeniu nazwiska MVP meczu musiała być). Zibi również swój pierwszy raz na pozycji atakującego może zaliczyć do udanych, choć jak właśnie powiedział w studiu pan Bosek - Zbyszka Bartmana stać na bardziej regularną siatkówkę.
Obyśmy taką właśnie zobaczyły również jutro, za dziś chłopcom dziękujemy i gratulujemy. (Aha, jakby co te dwa wygrane sety, które przyznałyśmy wcześniej Amerykanom w konfrontacjach , obowiązują na wszystkie cztery mecze).
P.S Matthew Anderson...
Cześćx2!