Bitwa o Anglię. Ale tym razem to już naprawdę.

Tak Dziewczęta, zdajemy sobie sprawę, że nadużywamy związku frazeologicznego "Bitwa o Anglię". Używamy go gdy Liverpool gra z Manchesterem, Chelsea z Arsenalem, Arsenal z Manchesterem, albo... Manchester z Chelsea. Tym razem jednak NAPRAWDĘ jest to Bitwa o Anglię, o Sławę, Honor i dominację w Premier League. O dominację wszechczasów. Nie, poczekajcie: O Dominację Wszechczasów. Nie, nie, jednak nie: O. Dominację. Wszechczasów. Nie, nie: O D.O.M.I.NA.C.J.Ę W.S.Z.E.C.H.C.Z.A.S.Ó.W. W zenicie wszechdoskonałości dziejów.

Słyszycie werble? Słyszycie fanfary i trąby anielskie? Słyszycie śmiech i rżenie koni? Widzicie dymiące arkebuzy? A może nic nie słyszycie, bo trudno, żebyście słyszały szum rzek, skoro wstrzymały one swój bieg, podobnie jak cały świat oddech? Albowiem dziś wieczorem dni się wypełnią i przyjdzie zginąć latem poznamy Mistrza Anglii.

Albo i nie poznamy. Ale jeśli poznamy, jeśli wygra Manchester - będzie to Mistrz Historyczny, Rekordowy i Przełomowy, z magicznym w Premier League numerem dziewiętnastym. A jeśli go nie poznamy, jeśli wygra Chelsea, oznaczać to będzie, że nie ma rzeczy niemożliwych, historia lubi płatać figle i nigdy nie należy tracić nadziei.

Od czasów ostatniego mistrzostwa Arsenalu w 2004 tytuł najlepszej drużyny w Premier League dzielą między sobą wyłącznie Niebiescy i Czerwone Diabły. Lata 2005 i 2006 to Złota Era The Special One'a, 2007-2009 to okres dominacji Manchesteru, poprzedni zaś rok znów należał do Chelsea. W tym sezonie Manchester szedł twardo i uparcie po odzyskanie korony, Chelsea zaś goniła go potykając, upadając, przyprawiając swoich fanów o stany przedzawałowe, ale i zwyciężając z godnym podziwu hartem ducha, tak, że z piętnastu punktów straty do lidera w marcu, zrobiło się nagle trzy. Dzisiejszy mecz zatem będzie decydujący, i jeśli ktoś ma na zbyciu jakieś paznokcie, to chętnie je wypożyczymy. Chelsea pokonała już w tym roku Man United 2:1 było to jednak na Stamford Bridge, a wiadomo czego nie robi Manchester na Old Trafford.

Jakie macie przewidywania? Życzenia? Postulaty? Komu kibicujecie? Czy Torres przejdzie do legendy strzelając gola pozbawiającego ekipę Sir Alexa mistrzostwa, czy raczej ekipa owa stanie się jeszcze bardziej legendarna? Czy będziemy dziś oglądać mokre od szampana koszulki i ekstatyczne pląsy, czy krew, pot i łzy ocierane rąbkiem trykotu? (Swoją drogą nawet lubimy ten widok, odsłania brzuszek).

Dowiemy się już za cztery godziny...

Więcej o:
Copyright © Agora SA