Kotka na gorącym blaszanym dachu, czyli środa z Ligą Mistrzów

Eee... No więc ten tytuł wymyśliłyśmy wczoraj pod prysznicem, w międzyczasie jednak jakoś zatraciłyśmy jego egzegezę...

Możemy jednak chyba w uproszczeniu, i na potrzeby tego tekstu uznać, że kotka to FC Barcelona, a gorący blaszany dach to Real. Kontynuując tę ryzykowną metaforę, wczorajszy mecz pokazywał kotkę jak prycha, kicha i czai się, bada teren, pręży grzbiet, skrada się, a jednocześnie nie może jakoś utrzymać się na owym gorącym blaszanym dachu podgrzewanym przez makiawelicznego dekarza (robi się ryzykownie...). Wystarczyło jednak poluzować kilka dachówek (i odesłać dekarza na parapet) aby kotka mogła w końcu wysunąć swoje pazurki i skutecznie podrapać. Dwa razy. Tak to mniej więcej wyglądało w świecie karkołomnych analogii.

W świecie prawdziwych piłkarzy i seryjnie rozgrywanych Gran Derbów wyglądało to trochę tak, jakby Realowi udało się jakoś zawstydzić Barcelonę i rozbroić jej barcelońskość, czar działał jednak tylko dopóty, dopóki wszystkie dachówki były w dachu. A Jose Mourinho nie wyleciał na trybuny. Tudzież Pepe. Tudzież - w wersji bardziej probarcelońskiej - dopóki na boisko nie wszedł w roli czarnego konia Ibrahim Afellay, a Messi nie przypomniał sobie do czego zobowiązuje go jego własna legenda i kostium superbohatera.

Madrbarca - Click here for more home videos

O Ciachowym debiucie już pisałyśmy wczoraj, i jest to naprawdę miły akcent tego meczu - czekamy na więcej Sergi Roberta...

embed
embed

...to natomiast, co zrobił Jose Mourinho... no cóż, po pierwsze to bogów się nie sądzi, po drugie jesteśmy zaślepione miłością, po trzecie - tak, Guardiola też pięknie wyglądał, ale po czwarte... ten chmurny wzrok, ta pełan furii pasja z jaką sporządzał tajne notatki (jesteśmy pewne, że było to coś na kształt Wielkiej Improwizacji. Albo dzienniczka Sue Sylvester), ta wściekła elegancja...

embed

Czy feniks powstanie z popiołów? Czy jest możliwe nadrobienie dwóch goli straty w gościach na Camp Nou? Czy w ogóle znajdzie się ktoś zdolny pokonać Barcelonę, i czy tym kimś będzie Manchester United? No i najważniejsze: czy jesteście zadowolone z wyniku?

rybka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.