Guardiola chce odejść z Barcelony

Powiedzcie, że Prima Aprilis w Hiszpanii obchodzi się dwa dni później niż u nas...albo, że Pepowi ta data pomyliła się z imieninami Bojana..albo, że ma tak osobliwe poczucie humoru, które możemy nie do końca rozumieć...albo zapatrzył się na to zdjęcie i zwyczajnie zapomniał dodać znaczące "NIE" przed tym "chce". Cokolwiek. Prosimy.

Przecież to nie tak, że nie brałyśmy tej "ewentualności" pod uwagę, owszem brałyśmy, gdzieś tam w zakamarkach naszej podświadomości tkwiła myśl, że kiedyś, powtarzamy "kiedyś", za parę ładnych lat, paręnaście błyszczących pucharów i jeszcze więcej małych Bojaniątek Pep Guardiola podrapie się po swojej idealnej brodzie, spakuje fioletowy pullowerek i odejdzie, by czynić świat lepszym z innego miejsca.

Nigdy jednak nie spodziewałyśmy się, że wracając w poniedziałkowy poranek do pracy po pięknym kwietniowym weekendzie będzie na nas czekać TA informacja. Informacja, iż Pep Guardiola udzielił wywiadu dla włoskiego radia o nazwie "Rai", w którym wypowiedział się na temat swojej przyszłości na ławce trenerskiej FC Barcelony, a raczej jej braku. O tym, że jest cudownie, miło i przytulnie, ale chce odejść. O tym, że fajnie było macać Bojana, ale nie zamierza przedłużać swojego kontraktu z "Dumą Katalonii" i po jego zakończeniu planuje pożegnać się z klubem.

"Myślę, że mój czas tu, w Barcelonie, się kończy. Dobrze mi tu, ale gdy jesteś w takim klubie jak ten dość długo, to wiesz, że niemożliwe jest zostać tu na naprawdę długi okres"

I zanim zaczniecie zakopywać się w stertach zużytych chusteczek, wściekle wyrzucać z szafy wszystkie swetry i wykrzykiwać:" To niesprawiedliwe!!" na zmianę z "Od kiedy cztery lata to "naprawdę długi okres???!!!", tak jak my robiłyśmy to przed chwilą, to pozwólcie, że coś powiemy. Bo przepraszamy bardzo, ale nie do końca rozumiemy kontekst jednego ze zdań, które w założeniu miało być uzasadnieniem tej decyzji:

"Piłkarze męczą się konkretnymi trenerami i vice versa"

Ehkhm, sorry Pep, ale chyba czujemy się zobowiązane zgłosić sprzeciw.

Czy ów trenerzy męczą się aż tak, że podczas treningów zmuszeni są opierać swoje głowy na ramionach podopiecznych?

...a nawet wyczerpanie jest tak wielkie, że to piłkarze potrzebują potdtrzymywać się w troskliwych i silnych ramionach trenerów?

Koniec jednak z żartami, nikomu tu nie jest bynajmniej do śmiechu. Wcale nie pociesza nas fakt, iż Pepa obowiązuje jeszcze kontrakt na następny sezon i jego odejście nastąpi najwyżej za rok i klika miesięcy. Ani nas, ani nikogo innego. Tylko spójrzcie na zgrzytanie zębami Daniego Alvesa....

...pełen niedowierzania biczfejs Króla...

..a nawet reakcję redaktorki Mariny ...

Martwi nas jednak najbardziej co innego. Kto JEMU to powie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.