Na dobry początek dnia: Wallly, którego nie znajdziecie

To znaczy - znaleźć, znajdziecie, bo właśnie został Wam podany na tacy, ale stawiamy dolary przeciwko orzechom, że jego tożsamość będzie pozostawać zagadką co najmniej przez... no, powiedzmy z piętnaście minut.

Zagadka jest trudna nie dlatego, że nasz dzisiejszy bohater tak bardzo się zmienił, ale raczej dlatego, że pochodzi on (mimo wielkiej, płomiennej, niezmiennej, i tragicznej miłości żywionej do niegogo przez jedną z Ciachoredaktorek) z peryferii ciachowych zainteresowań. Jego dyscyplina pojawia się na Ciachach sporadycznie, a i on sam nie jest w niej tak czynny jak kiedyś - ostatnio mogłyśmy podziwiać go na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver, co jest już sporą podpowiedzią. Jeszcze większą zaś jest to, ze upodobanie do dziwnych strojów jest, no cóż, immanentną cechą jego zawodu...

A w galerii znajdziecie zdjęcia, które już zupełnie powinny rozwiać wasze wątpliwości co do personaliów tego słodziaka. Jak już odgadniecie, w nagrodę możecie robić "awwwwww" tak długo jak chcecie. Awwww...

Więcej o:
Copyright © Agora SA