Rożowy Raport Specjalny: "Poland", "natürlich" i norweskie małpki

Zapraszamy na specjalne wydanie poliglotyczne piątkowego sprawozdania, w którym jednak najczęściej i najskuteczniej używanym językiem będzie język ciała. Nie jednego.

*** Na dobry początek love_nando :) wszem i wobec ogłasza:

"Drogie ciacha! Wiem, że wchodziłyście na strone Poldiego 100000000000000000 razy, ale wejdźcie jeszcze raz! by tym razem móc przeczytac wszystko w polskim języku!!!:D Tak, tak drogie redaktorki i czytelniczki! oto strona Lukasa w wersji polskiej!!!! Czekałam na to i w końcu sie doczekałam:) ale myślę, że nie tylko ja:D Poldi pamięta o swoich wiernych fankach z Polski:D"

I my cieszymy się wyjątkowo entuzjastycznie, bo a) to naprawdę urocze z jego strony, że pamiętał o fanach z Polski, b) nasz niemiecko-polski translator nie wytrzymywał jednak tej presji, oraz nie mniej ważne c) nie ma jak to zobaczyć swojskie "Witam" naniesione na nagi tors Lukasa Podolskiego. Uroczyście zatem zapraszamy Was wszystkie pod ten adres .

*** Tymczasem niezwykle pozytywnie zaskoczone zauważamy, że na łamach RRS zaczyna się tworzyć regularny kącik pośladkowy . Tak, napisałyśmy właśnie "kącik pośladkowy" i nawet nam trochę z tym dziwnie. Mniejsza o to, czas na kolejny jego odcinek, tym razem sponsorowany przez Madzię , która na zdjęciach ze zwykłego, codziennego treningu Resovii zauważyła dwa dzieła sztuki.

"Jeżeli mowa o najlepszych pośladkach to na pewno nie można zlekceważyć siły przebicia Oliega Achrema "Alka" z Asseco Resovi :D Jak widzę tego siatkarza na meczach to mięknę - w przeciwieństwie do tego pośladków :) :D

Załączam dowód ;)"

Hmm.. właśnie przyszedł nam na myśl niecny plan. A jakby tak zaprosić Ozila na trening Resovii?

*** Jeśli kiedykolwiek wyczerpią się youtube'owe zasoby zabawnych filmików ze skoczami, dajcie znać, zamkniemy ten interes i zajmiemy się wypasem owiec na spółkę z Sebastianem Vettelem .  Na razie jednak od trzody odciąga nas marvandi , która nadesłanym przez siebie filmikiem, że tak tradycyjnie zacytujemy klasyka "make our day", wszak:

"Nikt nie umie się tak zgrabnie wywrócić, uderzając w kamerę, jak Simon Ammann. :)"

Chyba nie musimy dodawać jak doceniamy ogromne poświęcenie i narażenie się na poważne obrażenia głowy w imię bohaterskiej odsłony gołej klaty. Trzeba znać w życiu ciachowe priorytety.

*** Cóż, chyba naprawdę nie chcecie, byśmy pojęły sztukę strzyżenia owiec, bo zaraz po szaleńczym biegu Ammanna, Madzilla dostarcza nam wiadomość o jakże intrygującym tytule: "Norweskie małpki" i wprawiła w zachwyt nad zgrabnością i lekkością ruchów norweskich skoczków. O takie akrobacje nawet w naszej wyobraźni się nie pokusili:

"Nie mam pojęcia, czy ten film jest wam znany, ale Mika w pierwszych ujęciach rozbroił mnie! Zachowuję się jak takie małpki, kiedy skaczą i robią salta. Jak można ich nie kochać?"

P.S. Nie wiecie, czy Austryjacy też posadają jakiegoś zapalonego reżysera-amatora teningów w swoich szeregach?

Kochana, obawiamy się, że jednak nie posiadają, czegoś tak oderwanego od rzeczywistości nikt nie byłby w stanie zaplanować. Takie rzeczy nawet nam się nie śniły, co dopiero mówić o reżyserach.

P.S. Chciałybyśmy mieć takie małpki w swoim cyrku.

*** Jeśli jednak myślicie, że to koniec filmowej kariery skoczków jak na ten Różowy Raport, jesteście w błędzie. Akrobacje i kaskaderskie popisy, to nie wszystko czym zajmują się w czasie wolnym od szybowania w powietrzu. Zgodnie z tym co pisze do nas i dokumentuje odpowiednio Aleksandra , Gregor Schlierenzauer wraz z kolegami serwuje, ścina, atakuje, blokuje, co tylko jego dusza pod siatką zapragnie. I dodaje numer 248 do listy swoich talentów.

"Tak sobie przeglądałam youtube i znalazlam filmik grających skoczków. Rozpoznaję tam tylko Grzesia Schlierenzauera ale podsylam wam to moze się spodoba a może już kiedyś gościłpo u was, nie wiem bo jestem nowa na waszym portalu:)"

Przyjmujemy zapisy do pierwszego polskiego fanklubu czarnych legginsów Thomasa Morgensterna. Oficjalne logo jest w trakcie tworzenia.

*** Usiądźcie wygodnie i w miarę stabilnie, odłóżcie herbaty, kawy i inne niebezpieczne gadżety z waszych rąk, wyproście grzecznie mamę z pokoju, zdejmijcie zbędne elementy garderoby - zrobi się nadzwyczaj gorąco, załóżcie za to śliniaczki, przygotujcie szklankę wody, a najlepiej całe wiadro, no i przydałyby się też sole trzeźwiące. cathleen ma dla Was szokującą wiadomość, której usłyszeć spodziewałyście się usłyszeć ani w tym, ani w kilku następnych wcieleniach. Weźcie głęboki oddech........jeszcze jeden......i kolejny............gotowe?

"Otóż wczoraj był videoczat Ceska Fabregasa, m.in. zadał na nim pytanie (Od kiedy jest na twitterze - jeśli się nie mylę :)), jedna dziewczyna z Barcelony odpowiedziała jako pierwsza no i ma się z nią jeszcze skontaktować (szczęściara :D). Ale najważniejsze jest to, że Cesc przywitał POLSKĘ!!! Było 7000 oglądających, a on właśnie zauważył jakąś wiad. z Polski i powiedział: "Hello to Poland..." Nie mówił o Hiszpanii, Wlk. Brytanii, Kolumbii, Irlandii czy Brazylii. Wymienił tylko POLSKĘ! :DD aaaaaaaaaaaaa <3"

Cesc Fabregs wymówił słowo "Poland". Teraz możemy umierać w spokoju.

Ale najpierw jeszcze pozwólcie, że wyrazimy targające nami w tej chwili uczucia: <333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333.

*** Z reguły wystarcza, by Mesuciątko po prostu stało w miejscu z otwartymi oczami, by miękły nam kolana i przez nadgodziny wydawały z siebie dobrze-wiecie-co (zaczyna się na "A", kończy na "w"). Wyobraźcie więc sobie co dzieje się w naszej redakcji, kiedy G. prezentuje nam filmik z przeprowadzanym z nim wywiadem, filmik trwający całe trzy minuty i dwanaście sekund, filmik w którym w najbardziej uroczy z uroczych sposobów powtarza z częstotliwością kilku sekund "natürlich", a także peszy się nie wiedząc gdzie podziać każdą z osobna rękę. I wiecie co? Ostatnie siedem sekund jesteśmy w stanie opisać tylko wyświechtanym "epickie". Przez duże "E". A tak pisze o nim G. :

"czyż on nie jest na tym filmiku "przesweetaśny"?

wystarczy pikna blondyna a Mesuciątko od razu śpiewa inaczej :P

i nie mócie, że jej nie kokietował bo własnie to robił! no.. na swój sposób, wiadomo że jego wrodzone speszenie na dużo mu nie pozwoli (ale nawet nieźle mu poszło ;p nie potknął się o powietrze ani nie wsadził jej w oko tego swojego wielkiego, drogiego zegarka, którego tak z taką dumą prezentował)"

Złoty zegarek z tarczą wielkości naszej głowy? +99 do image'u kolumbijskiego plantatora tytoniu.

***Z ostatniej chwili: ponieważ lato zagląda nam do okien coraz śmielej (no dobra, może akurat nie w tym, zasnutym chmurami momencie) to pora poczuć się wakacyjnie i beztrosko, a cóż bardziej wakacyjnego i beztroskiego niż surferzy, których boskimi, opalonymi klatami prezentowanymi w amerykańskim Cosmo dzieli się z nami Janek . Mmmm, może szum, ptaków śpiew, złoty surfer pośród drzew, czy jakieś tak... rozmarzyłyśmy się....

Różowego weekendu!

Marina

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.