Co Jack Wilshere kocha bardziej od swojej dziewczyny?

Uwaga! Tekst zawiera zdjęcie Jacka Wilshere w różowej bieliźnie. Sztuk: jeden.

Ta, ta, ta żyjemy w czasach, gdzie miłość wyraża się trójkątnym nawiasem i trójką, całusy rozdaje dwukropkiem i gwiazdką, jak również, gdzie nowe bromance'e rozpoczyna się znakiem "@" w twitterowym wpisie.

Więc jeśli myślałyście że Cesc jeszcze przez długi czas będzie pogrążał się w rozpaczy, objadał się czekoladkami oglądając po raz 35874 "Bridget Jones" i konstruował laleczki voodoo z platynowymi czuprynami to byłyście w błędzie. Cesc powstał, otrzepał kolana, przeciągle westchnął i nie tracąc więcej czasu...rzucił się prosto w ramiona nowego kolegi.

Szczęściarzem tym jak już zapewne wiecie okazał się młodszy kolega z drużyny, Jack Wilshere i nie, nie wiemy jaki w tym udział miała jego podatność na internetowe flirty, kontuzja Wojtka Szczęsnego i podzielanie zamiłowania do dokumentowania wyglądu swoich codziennych posiłków (dokładnie w takiej kolejności).

W roli areny pierwszych niezgrabnych zalotów wystąpił zaś Twitter i oficjalne profile obu piłkarzy, niezawodna metodą na podryw okazała się prowokacyjna zaczepka, by następnie pociągnąć za sobą całą serię uroczej wzajemnej kokieterii z niewystarczającą miłością do dziewczyny, ilością twitterowych zwolenników i zanim się zorientowałyśmy zaczęło się o zazdrości, a czułe słówka poszły w ruch.

Co Wy o tym wszystkim sądzicie? Czy powinnyśmy już mówić o Wilshregasie? Dać na zapowiedzi w jednej z londyńskich parafii? Być może to tylko niewinne ćwierkanie, być może jednorazowe twitterowe tournee, a my pospiesznie wzbudzamy zazdrość w Pique, ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę tempo w jakim funkcjonuje dzisiejszy przemysł bromance'owy pozostaje nam tylko czekać, jak zaczną wspólnie biegać przed kamerami w bieliznie , podczas meczu rozdawać cały w policzek po pretekstem cieszynek.

Ach, byśmy zapomniały o obiecanym we wstępie deserze.

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałyście się jak wygląda Jack Wilshere z bezpruderyjną minką na twarzy wykonujący publiczny striptiz w szatni Arsenalu i przechodzący właśnie do etapu zrzucania z siebie zbędnych spodni, po którymi okazują się kryć różowe bokserki w jeszcze bardziej różowsze kwiatki?groszki?cokolowiek?, to właśnie tak:

(o kiełkującym bromansie informowały nas uska4 , Alexandra, b.ball, za co bardzo, bardzo serdecznie im dziękujemy, a za zdjęcie Jacka w bieliźnie moc dwukropków z gwiazdką wędruje w stronę kropki_16 !)

Marina

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.