Na wstępnie chciałyśmy ogłosić, że lubimy naszego nowego trenera. Owszem, wyważona elegancja sweterkowa nawiązująca do klasyki gatunku miała w tym swój spory udział, ale pan Anastasi punktuje ponadto spokojem, opanowaniem, rozwagą, a gdy na niego patrzymy ogarnia nas poczucie bezpieczeństwa i zaufanie. Dlatego z przyjemnością rozsiadłyśmy się w fotelach by obejrzeć pierwszy interaktywny wywiad trenera w telewizji internetowej lookr.tv. Gdy wtem nasza wewnętrzna równowaga i ciekawość tego, co ma do powiedzenia włoski szkoleniowiec, została brutalnie stłamszona przez dwa czynniki.
Pani tłumaczka. Znaczy wiecie, nie chcemy być tu przesadnie wredne, a mama zawsze nas uczyła, że nieładnie tak naśmiewać się z innych, ale skąd, yhmm, ..., no ALE! Poprzestaniemy na uwadze, jak bardzo zatęskniłyśmy za śliczną brunetką z czatów z Resoviakami .
Ale to nie osoba pani tłumaczki wzbudziła nasz największy dyskomfort. Od początku wywiadu cały czas wzrok ciągnęło nam w dół ekranu, pojawiło się jakieś dziwne kłucie w lewych kącikach, kot miauczał nam złowrogo, coś było nie w początku. Przetarwszy oczy ze zdumienia i ekran z brudu doszłyśmy do wniosku, że nasze najgorsze przewidywania są prawdziwe i największe nawet piksele nie zakłamią rzeczywistości.
Tak. Kubek z Ich Troje. Dziękujemy, dobranoc.
Gdybyście jednak mimo wszystko chciały obejrzeć rozmowę z trenerem, znajdziecie ją na stronie lookr.tv . My zaś za cynk dziękujemy serdecznie Darii i Violecie .