Na dobry początek dnia: Lewis Hamilton na Brit Awards

Z bratem, nowymi kolczykami, w połyskującym garniturze i kontrowersyjnym obuwiu.

Przerwę między przedsezonowymi testami kierowca wykorzystał na spełnienie swych celebryckich obowiązków i pojawił się na rozdaniu nagród brytyjskiego przemysłu muzycznego. Nie, Jensona nie było. W domu została również najwyraźniej Nicole, bowiem na gali Hamiltonowi towarzyszył młodszy brat, którego już znamy doskonale z garaży McLarena i uścisków z panną Scherzinger w tychże.

Bytność Lewisa na gali nie ograniczyła się jednak tylko do pozowania na czerwonym dywanie. Kierowcy przypadło w udziale wręczenie nagrody w kategorii najlepszy zagraniczny męski wykonawca, którą otrzymał pan Cee Lo Green (kto?). Ceremonię wręczania zobaczyć możecie poniżej:

 

Nie udało nam się niestety znaleźć lepszej wersji z zapowiedzią Lewisa na początku. Anonimowi użytkownicy YouTube'a - kogo obchodzi jakiś pan Cee Lo Grey w obliczu Lewisa Hamiltona. Shame, shame on you.

Czekajcie, jednak znamy piosenkę lecącą w tle. To pewnie przez to radio w kuchni. Zostawmy jednak te dywagacje i przejdźmy do meritum: jak, Waszym zdaniem, zaprezentował się Lewis na czerwonym dywanie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.