Skoczkowie narciarscy nie lubią striptizu

A przynajmniej do takich wniosków dochodzimy po zapoznaniu się z filmikiem nadesłanym przez Grellę&MonEm.

Od razu przejdźmy do rzeczy. Dziewczęta podzieliły się z nami żadnym może najnowszym materiałem, ale coś nam mówi, że nie wszystkie z Was miały przyjemność z nim się zapoznania, toteż bez wahania stwarzamy Wam te możliwość właśnie teraz. A chodzi o dość nietypową ceremonię rozdania koszulek z numerem startowym na zawodach w Planicy. Ceremonię, która w założeniu miała podnieść ciśnienie u skoczków, tymczasem podniosła je nam.

 

Takie rzeczy to chyba tylko w Planicy. Ale wiecie co, wcale nie jesteśmy zazdrosne, w ogóle. Zwłaszcza gdy patrzymy na zakłopotano - zażenowane miny chłopców. Tak, nie jesteśmy i takie będzie nasze oficjalne stanowisko w sprawie. Choć musimy przyznać, że speszenie co poniektórych biedactw jest ujmujące. Grymas na twarzy Schlierenzauera, gdy jego największym wrogiem staje się nagle ukochana czapa, przez którą czynność zakładania musi być powtórzona, ustępuje tylko trochę spanikowanej reakcji Roberta Kranjca, który wyrwał pani koszulkę z rąk i sam zaczął ją zakładać z niewypowiedzianą nadzieją, że jeśli zrobi to szybko, pani sobie pójdzie. Czyżby małżonka była obecna na widowni?

P.S. Wyobrażacie sobie, co by się działo, gdyby na scenie przebywał wówczas Janne Ahonen?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.