W pierwotnym zamiarze, po tym jak z Waszych komentarzy wyłowiłyśmy zdjęcie imprezującego Raikkonena i Loeba, miałyśmy popełnić tekst udowadniający wyższość imprez rajdowców nad imprezami formułowców wyrażając jednocześnie ubolewanie, że tak naprawdę chłopców z formuły oglądać możemy tylko przy okazji nudnych oficjalnych imprez, gdzie w ramach dodatkowych atrakcji mogą co najwyżej podyskutować z Thomasem Morgensternem.
Poinformowałybyśmy Was zapewne, że zdjęcie pochodzi z Facebooka innego rajdowca, Kena Blocka, który opatrzył je jakże wiele sugerującym podpisem "Drogi Seb 1.0 i Kimi - niewiele pamiętam z niedzielnej nocy ale świetnie się bawiłem", w ogóle się tym nie zdziwiwszy.
Dodałybyśmy później, że trudno byłoby przecież oczekiwać, żeby nasi formułowcy na imprezach PRowych zaczęli nagle tańczyć rockandrolla...
Yhm. Albo wskoczyli na scenę i zaczęli szalone hulanki obmacywanki.
No dobra. W każdym razie, zanosiło się na kolejną odę do Kimiego, gdy wtem z idealnym timingiem rock4u podesłała nam zdjęcia Jensona Buttona opuszczającego nocny klub w Abu Zabi w stanie wiele sugerującym.
Jenson Button internet
A jeśli zapytacie, czemu nam tak wesoło, kiedy raczej powinnyśmy uderzać w potępiające tony, wyjaśnimy, że panów krytykować nie będziemy, a wręcz z radością powitamy tą ich ludzką, mniej oficjalną stronę. C'mon, też są ludźmi, skończyli sezon, niech się bawią!
Jeśli macie mniej niż 18 lat - nie słuchajcie nas. Zasłońcie oczy i nie mówcie mamie, że zadajemy na koniec bardzo niepoprawnie politycznie pytanie: czyż pijaniusieńki Jens nie jest przesłodki? Z tymi malutkimi, czerwonymi oczkami?
Jenson Button internet
I czy nie macie ochoty zabrać go domu, położyć na kanapie, przykryć kocem i nagotować mu rano rosołu?
ruby blue