Zibi Bartman gotuje, modeluje, czaruje

A Wy nas nie linczujcie, kamieniujcie, słowem mordujcie za leciwość materiału, bo jesteśmy przekonane, że nie wszystkie z Was dostąpiły błogosławieństwa obejrzenia Zbycha za kuchenną ladą.        

My na przykład nie widziałyśmy i z każdą sekundą trwania filmiku żałowałyśmy coraz mocniej dotychczasowego życia w ignorancji. W świecie, w którym nasze oczy nie przekazały mózgom obrazu Zibiego przymierzającego garnitury w galerii handlowej  i czyniącego przy tym pociesznych póz, Zbycha ścigającego się w gokarcie, radzącego sobie doskonale w kuchni i mimo wrodzonej pewności siebie i bezpośredniości, tak uroczo się miejscami peszącego. Co będziemy zresztą przedłużać te wstępy, kiedy możecie zobaczyć to na własne oczy. Nawet jeśli setny już raz. A co.

I jeszcze jeden i jeszcze raz:

Coś nam mówi, że wyrazimy myśl wielu, jeśli przytoczymy w tym miejscu puentę linkującej nam filmik Jagody , stwierdzającej: Ah, co bym dała, by kochany Zibi dla mnie przygotował ten makaron w długie zimowe wieczory . Otóż to, nasza droga, otóż to.

Nie możemy jednak nie podzielić się swoim zbulwersowaniem w związku z częścią filmiku z sondą uliczną poświęconą ocenie aparycji Zbyszka. "Ujdzie w tłumie"? Seriously? I gdzie są niby takie tłumy, znajdźcie nam takie tłumy. Zbychu drogi, jeśli chcesz poznać prawdziwą opinię żeńskiej części społeczeństwa polskiego na swój temat, zajrzyj do nas, poczytaj nas! Albo lepiej nie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.