Mark Webber na okładce Red Bulletin

Wygląda dziwnie. Co najmniej.      

Tak, doskonale pamiętamy dzień, w którym to my same starałyśmy się Wam udowodnić, że formularze mogą wyglądać seksownie w tych swoich kominiarkach . Od tego czasu zmieniło się wiele (Ciacha na przykład nauczyły się, że te kominiarki tak na prawdę są balaklawami), ale za naszą odważną tezą nadal stajemy murem. Nawet jeśli sesja Marka Webbera z najnowszego numery magazynu Red Bulletin mocno podważa jej fundamenty.

Rozumiemy koncepcję, "człowiek ukryty za maską", tajemniczość, zagadkowa atmosfera i tak dalej. Ale z tym zdjęciem coś po prostu jest nie tak. A na dowód, że nasza krytyka jest absolutnie konstruktywna niech posłuży zdjęcie, które udowadnia, że Mark Webber i balaklawa potrafią współpracować o wiele lepiej.

Mark WebberMark Webber fot.redbull.com

Ot co!

W konwencji środy z Markiem Webber w dziwnym wydaniu mamy jeszcze dla Was odgrzebany w sieci spocik reklamowy z kierowcą odzianym w  garnitur. Myślicie, że to tylko taka koncepcja "Mark zawstydzony panią, zmieszany sytuacją" czy drewniane aktorstwo?

Huh?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.