To zachwycające zdjęcie Kimasa, które możecie podziwiać wyżej, pląta się po naszych archiwach już od jakiegoś czasu, ale coś jakoś nigdy nie mogłyśmy znaleźć okazji do jego upublicznienia. Pomyślałyśmy - akurat zbliżają się jego urodziny toteż okazja będzie wyborna. Po czym co? Po czym zapomniałyśmy o jego rodzinach. A pod osłoną naszego gapiostwa Kimi skończył w niedzielę 31 lat (już tyle?!).
Kimi, wybacz, owszem, jest nam wstyd. No i tam wiesz, sto lat. Nie napiszemy, żebyś nam wracał do formuły, bo Word odrzuca tę frazę jako zbyt często występujące powtórzenie. A jeśli już jesteśmy przy wyciąganiu archiwalnych zdjęć, mamy dla Was jeszcze jedną, niestety znowu z (czy jeszcze?) małżonką, ale jakże cudnej urody fotografię.
No to może jeszcze jedna. Tym razem Kimi bez żony w towarzystwie fińskiego lasu i dziwnych spodni.
To już wiecie dlaczego parę lat temu się w nim zakochałyśmy. I nadal - mimo wszystko - kochamy miłością nieprzytomną niczym Sakon Yamamoto na torze.