Urugwaj - Holandia: ciachowe konfrontacje na szczycie

Bo z czego jeszcze słynie Urugwaj, poza klatą Diego Forlana, ręką Luisa Suareza i stolicą zawierającą staroświecki sprzęt do oglądania filmów w nazwie? No, jeszcze z tego, że jako pierwsi zdobyli Mistrzostwo Świata w 1934, i z tego, że są nieustannie myleni z Paragwajem, który zresztą też lubi pokazywać klaty . Nie będzie więc łatwo, ale do dzieła!

1. Zacznijmy od rzeczy najprostszych, od początku, czyli od bramki. A zatem: młody, słodki bramkarz.

Urugwaj - Fernando Muslera

AFP/GETTY IMAGES/GABRIEL BOUYS

Holandia - Maarten Stekelenburg

AP/Rebecca Blackwell

No dobra, Maarten nie jest już może taki młody (chociaż w porównaniu z van der Sarem) ale bardzo słodki jest nadal, i nie tylko słodki, ale także gorący, z uwodzicielskim błyskiem w oku i godnym południwowamerykańskiego amanta błyskiem w oku. Jednak to Muslerka, jako subiektywne ciasteczko jednej z nas, zakochanej w Serie A, zdobywa pierwszy punkt w tych konfrontacjach.

2. Ciacha w reklamach, których nie rozumiemy

Urugwaj - Luis Suarez i aparat słuchowy (?!)

Holandia - Giovanni van Bronckhorst i supermarket

Zbiegiem okoliczności obie reklamy są po holendersku, ale to Giovanni i jego kości policzkowe/wózek zdobywają wyrównujący punkt.

3. Bohater narodowy

Urugwaj - José Gervasio Artigas

Holandia - Wilhelm Orański

Obaj nieźli, jeśli ktoś gustuje w piernikach, aczkolwiek ta bródka a la Lisandro Lopez dodaje pikanterii całej sprawie - Jego Wysokość Wilhelm strzela gola dla Holandii.

4. Reprezentacyjna klata, czyli przejdźmy wreszcie do Diego Forlana

Urugwaj - wiadomo kto

AP/Roberto Candia

Holandia - zbiorowe rozbieranie

AFP/GETTY IMAGES/KARIM JAAFAR

No niestety dla Oranje, jeden Diego sam zmiata całą holenderską gromadkę - to było przecież oczywiste. Tym samym niezawodny Diego doprowadza do wyrównania, a tym samym - do dogrywki. Ta jednak będzie musiała rozstrzygnąć się na boisku, u nas w konfrontacjach i sympatiach - remis.