Dwie bramki mówią same za siebie. Ciachredaktorki też mówią, i też każda - za siebie.
rybka: Cóż jeszcze mogę powiedzieć, poza tym, że jest uroczy, jest słodki, występuje razem z kolegami w przezabawnych reklamach , jest młody i zdolny, przywodzi na myśl sielskie wakacje w Bawarii, bohatersko wychodzi z wypadków rowerowych no i najważniejsze: strzela bramki Anglikom! Anglikom, których mi co prawda strasznie szkoda, ale styl w jakim pokonali ich Niemcy rekompensuje chyba gorycz ich porażki. A czy mówiłam już, że uśmiech Thomasa Mullera jest słodziutki? I że jego loczki są tak uroczo niesforne? I że dla niego gotowa byłabym nawet wbić się w coś takiego ?
olalla: A cóż ja mogę powiedzieć oprócz tego, że ten chłopak nigdy, ale to nigdy nie wskrzesił we mnie ani iskierki zainteresowania? Że nie podoba mi się jak mało kto w wielkiej piłce? Że, nie obrażając nikogo, ma on w sobie coś skrajnie przaśnego i wyraz twarzy, jakby siłą go wyciągnęli z imprezy pod hasłem ''Kocham disco polo''? Że do pełni stylistycznej spójności brakuje mu tylko skórzanej wytartej kurtki i lakierowanych laczków o stalowym podkuciu? Nie przeczę wcale, że to utalentowany młodzian, siła swojej kadry i podpora klubu z Monachium, który kocha zwierzęta i ma wspaniały charakter. Mówię tylko stanowcze NIE powierzchowności. Ale doskonale wiem, że są takie, które za nim szaleją .
ruby blue: Po pierwsze:
Po drugie: ale co po drugie? To na boisku był ktoś poza Ozilem? Serio? Gdzie? Kiedy? Zkimzczym? Że bramki strzelił dwie? A było coś, rzeczywiście. I sympatię moją wzbudziło razem z panem Mullerem. Z twarzy jego i rozwianej afrykańskim wiatrem bujnej czupryny wieje niczym tylko poczciwością. Dobrze mu z oczu patrzy, a jeszcze lepiej z nogi strzela. Reasumując: ciacho. P.S. Widziałyście jak Mesutciątko pięknie biegało?
Marina: Niby nic specjalnego. Niby szału nie ma.. Ale, zaraz, zaraz, przecież to reprezentant Niemiec, a oni sztukę zamiany swoich nieciachowych wad w intrygujące niedoskonałości opanowali do perfekcji. No i ja niewinna, młoda, słaba kobieta wpadam w tą pułapkę błękitnego spojrzenia i uroczo niezgrabnego uśmiechu, a bezdyskusyjna uroda jego dwóch wczorajszych bramek ani trochę w tym wszystkim mi nie przeszkadza. Marina jest oficjalnie zaczarowana.