Żeganmy więc pierwszych Azjatów turnieju - było miło, ale jakoś na ciacha z Dalekiego Wschodu nie rzuciły na kolana, w przeciwieństwie do Urugwajczyków, z ktorych aż dwóch awansowało do naszego zaszczytnego grona Mundialowych Ciach Dnia.
Luisa Suareza tak to zmotywowało, że aż strzelił dzisiaj dwie prześliczne bramki - symetrycznie w 8. i 80. minucie. Na chwilę zrobiło się ciekawiej gdy w międzyczasie Koreańczycy zremisowali, jednak słodziak z Ajaksu dobitnie pokazal kto zasługuje na ćwierćfinał. Tylko gdzie jest klata Diego, no gdzie?
No dobra... jest.