Spektakularna klęska Francji to temat na osobny artykuł, i żal jest nam gospodarzy, którzy mimo zaciętości i determinacji pożegnać się muszą z turniejem, który właśnie zrobił się niezwykle interesujący:
No cóż, pozostaje nam cieszyć się klatą Diego Forlana i buźką Dos Santosa , którzy przechodzą do następnego etapu. Robi się bardzo gorąco i bardzo latynosko. Pierwszym jednoośmiofinalistom dedykujemy więc piosenkę:
Zwłaszcza, że to przedstawicieli południowej półkuli dołączają Argentyńczycy, wyrastający pomału na faworyta turnieju. Nas cieszy szczególnie gol nr 2, a raczej jego autor - bo któż jak Martin Palermo potrafi zdejmować koszulkę?
Czy szkoda nam Greków? No średnio, oprócz Euro 2004 wyszedł im chyba tylko ten mecz:
Małą niespodziankę sprawili nam natomiast Koreańczycy - i to chyba dobrze, prawda? Zwłaszcza, iż większość z Was jest pewnie zbyt młoda aby pamiętać im to.
Szykuje się nam więc hit w postaci Argentyna - Meksyk (był już taki mecz, 4 lata temu, pamiętacie?) i odrobina egzotyki w spotkaniu klaty Forlana Urugwaju z Koreą Południową. Cieszycie się?