Liga światowa: Polska - Niemcy, czyli zabawa z dawna oczekiwana

I to z podtekstami. Niach, niach, zamruczały podekscytowane Ciacha.    

Ach, jakiż blask bije od tych butów...

Wróćmy jednak do meritum, czyli do Ligi Światowej. Na początek Rosjanie wygrali z Amerykanami, a Brazylijczycy pokonali Bułgarów. Idąc tym tropem Polacy nie powinni mieć problemów z pokonaniem Niemców, ale tfu, tfu - jest kilka istotnych powodów nie pozwalających zapeszać pożądanego przez nas wyniku. Po pierwsze: ściany, które jak wiadomo maja uszy będą pomagać gospodarzom. Po drugie: nasz ogólny i tradycyjny pech w Lidze Światowej. A po trzecie: wspomniane podteksty, czyli człowiek w obozie wroga, który naszych chłopaków zna od podszewki.I nie tylko chłopaków - kibiców też, i chyba ich właśnie najbardziej się obawia.

My ze swej strony też się nieco obawiamy - w końcu skład pojechał na pewno nie rezerwowy, ale pozbawiony jednak nazwisk największych - Bąkiewicza, Zagumnego, Wlazłego; ale z drugiej strony - jest Kurek, Jest Bartman, jest Grzesio Łomacz, no i przede wszystkim trener Castellani, który zapowiada, że jego celem jest Argentyna i to bynajmniej nie jako miejsce na urlop.... Jak zatem będzie? Dowiemy się już o 19.30 - czy wy też nie możecie się doczekać?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.