Adriano gangsterem?!

Zamieszany w sprawy brazylijskich grup przestępczych były piłkarz reprezentacji Brazylii i Interu nareszcie doprowadzony przed oblicze wymiaru sprawiedliwości.    

Słabość do tego nadmiernie imprezowego osiłka o pulchnej twarzy miałyśmy zawsze, mimo iż niegdyś brylujący w szeregach Canarinhos piłkarz staczał się na dno z coraz większą prędkością i rozmachem. Nadszedł jednak taki moment, że nawet Ciacha muszą powiedzieć ''Dość!'' i przestać z pobłażaniem patrzeć na to, co wyprawia była brazylijska gwiazda futbolu.

Oto jakiś czas temu pojawiły się insynuacje, że Adriano w większym lub mniejszym stopniu uczestniczył w wojnach gangów z Rio de Janeiro. Oficjalnie nie padły żadne oskarżenia. Kiedy jednak gracz nie odpowiedział na wezwanie sądu i nie stawił się na wezwanie, wysyłając jedynie swojego adwokata, dało to do myślenia wielu przyglądającym się sprawie osobom, podejrzewającym, że sportowiec ma coś do ukrycia

Tak czy inaczej, wczoraj wreszcie Adriano niemal siłą ściągnięto na rozprawę herszta brazylijskiej mafii, odpowiedzialnego podobno za zestrzelenie policyjnego helikoptera i wiele innych brudów. Na razie nie wiadomo, za co konkretnie odpowie piłkarz oprócz niestawienia się w dniu wezwania, wiadomo, że prasa na całym świecie przedrukowuje fotografie, na których Adriano pozuje z karabinem, wykonując gesty nawiązujące do mafijnej symboliki. Smutne, żałosne, karygodne - które określenie wybieracie?

Do tej pory naprawdę życzyłyśmy mu dobrze, podśmiewając się z jego niepokornego ducha. Teraz zachowanie Adriano oficjalnie napiętnujmy. I pomyśleć, że piłkarz miał niedługo stać się obiektem transferu do AS Romy...

Swoją drogą, właściciele Romy są albo szaleni, albo głupi, jeśli zastanawiali się nad zatrudnieniem tego najgorszego ze złych chłopców brazylijskiego futbolu .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.