A my, tak czy inaczej cieszymy się z kolejnej okazji, żeby zobaczyć ciacha w garniturach - czyż nie oto chodzi w naszym zawodzie?
Tylko dlaczego Franck (czy jak mówi pewien polski komentator: Frąk) się wyłamał i wyskoczył tu z jakimś sponiewieranym tiszertem? Oj, nieładnie Frąk.
Na szczęście inni rekompensują nam z nawiązką tę galanteryjną niesubordynację Franka prezentując się przeciachowo.
A tłumy szaleją - może nie aż tak, jak w weekend w Mediolanie, ale też jest bardzo, bardzo barwnie:
A to nasza mała faworytka - czyżby przyszła ciachowa redaktorka? A może już Czytelniczka? Przyznajcie się, czy to nie Wasza młodsza siostra?