Najpierw zupełnie inne i zupełnie zachwycające oblicze włosów bez czapy zaprezentował nam Kimi Raikkonen, teraz swoje wdzięki prezentuje jego następca w Ferrari. Hiszpan w najnowszym spocie reklamowym swojego sponsora, producenta zegarków Viceroy, wygląda naprawdę zniewalająco. Błyszcząca czarna koszula, takoż samo błyszczące czarne długie kosmyki opadające na czoło w czasie walki z dzikim i równie czarnym rumakiem. Wyobrażacie to sobie? Nie musicie, zobaczcie.
Oczywiście, miło było by nam, gdybyśmy rozumiały cokolwiek z głębokiego zapewne przekazu towarzyszącemu ujarzmianiu, z drugiej strony, nie odciąga on przynajmniej uwagi od popisów Fernando na piasku i naszych jeszcze głębszych rozważań, czy na planie spotu skorzystano z usług kaskadera.
I jakkolwiek doceniamy metaforyczność przekazu i skojarzenie procesu ujarzmiania prawdziwego konia przez kierowcę ujarzmiającego na co dzień bolid zespołu z konikiem w logo, to wcale nie obraziłybyśmy się gdyby następny spot Viceroy'a z Fernando przebiegał według scenariusza reklamówki marki z udziałem Enrique Iglesiasa.
ruby blue