Słusznie zauważycie, że czynności te wykonywane równocześnie nieco ze sobą kolidują, na co zwraca z resztą uwagę sam wyraźnie zaangażowany w grę Sebastian. W pewnym momencie dziennikarz przerywa pojedynek i wywiad a naprzeciwko Sebastiana stawia Jackiego prosto z Chin. Mina Vettela - bezcenna.
Okazuje się, że Sebastian nawet w pingponga wymiata I wszystko kończy się szczęśliwie. Ależ on jest, no właśnie jaki? Pomóżcie, bo my aktualnie dysponujemy zasobem przymiotników zbliżonym do pana Borowczyka. Którego oczywiście bardzo lubimy, cenimy, pozdrawiamy i w ogóle.
ruby blue