O jeden gol za daleko, czyli środa z Ligą Mistrzów

Tak, wiemy, że powinno być "o jednego gola...", ale nie ma takiej reguły gramatycznej, której nie pogwałciłybyśmy dla chwytliwie brzmiącego tytułu...

I choć ciśnie się na usta klawiaturę "śpieszmy się kochać ciacha..." to nie będzie dzisiaj żadnych poetyckich metafor. Przeważająca część naszej redakcji jest przytłaczająco przygnębiona, pogruchotana emocjonalnie i zdruzgotana moralnie, przepełniona goryczą i jadem, który mamy właśnie zamiar z siebie wylać, jeżeli nie powstrzyma nas probawarska część triumfująca. Tak czy inaczej, jeżeli potrafić patrzeć na to bez uronienia choćby jednej łzy - to macie serce z kamienia:

"Jak to się mogło stać?" zadajemy sobie nieustanne pytanie, zadaje je sobie zapewne SAF, zadaje Rooney, zadaje główny winowajca - młody, słodki, cherubinowaty, niesłusznie - skromnym ciachowym zdaniem - ukarany Rafael da Silva, zadają je sobie tysiące kibiców w Manchesterze i miliony na całym świecie...

O tak, Bayern wziął za wydarzenia sprzed dekady pomstę srogą, okrutną i nader skuteczną, popartą wymownym, szyderczym gestem Ivicy Olicia:

A widok klaty Daniela van Buytena jest w stanie udobruchać nas tylko połowicznie - zbyt duża odległość:

Zakładając jednak przez chwilę nasz zupełny obiektywizm, zachwyt nad Bawarczykami i radość z ich sukcesu (a i owszem, istnieje Schweinsteigerolubna część redakcji, która od rana odstawia na swoim różowym biurku dziki taniec radości) musimy koniecznie zauważyć, że udało im się doprowadzić do nieledwie bezprecedensowego wydarzenia - półfinału bez angielskich drużyn! Ogłaszamy minikonkurs bez żadnych nagród prócz naszego podziwu - kiedy ostatnim razem miała miejsce taka sytuacja? My posłużymy się uniwersalnym określeniem - bardzo, bardzo dawno, kiedy większość z nas spadała z dywanu na podłogę...

Przeżyjecie to jakoś? Czy to w ogóle do Was dociera? Że w półfinale nie ma ani Liverpoolu, ani Chelsea, ani Arsenalu, ani ostatniego bastionu angielskich nadziei - Manchesteru United! My potrzebujemy co najmniej kilku dni na przetrawienie tej informacji.

Nie zapominajmy jednak, iż był wczoraj też drugi mecz, którego myślą przewodnią było raczej "o jednego gola za mało...", nic bowiem nie przyszło Żyrondystom z tej jednej, ładnej bo ładnej, ale zupełnie nie praktycznej bramki....

To jak dziewczyny, gotowe do wielkiego zbiorowego szlochu? No to na trzy, czte - ry... "Aaaaaaaaa, Maaaaaaaaaamoooooo, Yoann Gourcuff odpaaaaadł z Ligiiiii Mistrzóóóów.... buuuuuuuuuuuuuu... już nie ujrzymy więcej tych rozkosznych ud...."

... najlepszą formę, by skwitować ten fakt tradycyjnym "olaboga" odnalazł Ludovic Sane:

Teraz Lyon zagra z Bayernem a Chelsea (ach, ta siła przyzwyczajenia) Inter z Barceloną i wydaje się nam, że Guardiola może już sobie spokojnie wpisać do CV kolejne trofeum... Czy oznacza to jednak, że zabraknie emocji? i jakie są Wasze typy na półfinały?

rybka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.