Ano różne rzeczy. Przede wszystkim - rozdają autografy...
...robiąc przy tym coś, co nasze koleżanki z krajów anglosaskich określają wdzięcznym mianem bitchface ...
...albo pozwalając fanom na coś więcej niż autograf... Ej, my też tak chcemy!
Czasem wydają oświadczenia dla prasy...
... przymierzają kaski...
... wyglądają jak niezorientowane w swojej sytuacji dzieci we mgle, którym ktoś wcisnął w rękę proporczyk Eintrachtu Frankfurt...
... rozmyślają nad masą atomową Czarnych Dziur...
... uprawiają gimnastykę buzi i języka...
... a czasem po prostu wyglądają zjawiskowo...
To miłe urozmaicenie, nieprawdaż? Bo przecież wkrótce znowu wszyscy będą wyglądać tak:
rybka