W momencie, gdy Krzysiek Ignaczak mówił w wideoczacie, że wszystko jest jeszcze możliwe, że trener Castellani nie podał jeszcze oficjalnych informacji an temat kadry, miałyśmy jeszcze nadzieję, że złe plotki ucichną, a niesprzyjający ulubionym środkowym o półdługich włosach los się odmieni. Niestety, okazało się, że na nic były te nasze nadzieje...
Ponieważ na świat dobrze jednak zawsze patrzeć przez różowe okulary, to i my w całej sytuacji postanowiłyśmy się doszukać jak najwięcej dobrych stron. I znalazłyśmy - aż dwadzieścia dwa inne (niebędące Kadziami ani Woickimi, niestety) dorodne pozytywy.
Oprócz tradycyjnie zapraszanych na zgrupowania Zagumnych i innych Możdżonków, w kadrze zobaczymy po raz pierwszy Patryka Czarnowskiego (jupi! Z doświadczenia wiemy, że to przesympatyczny facet) i Mateusza Mikę, do kadry wróci też po pewnej przerwie Łukasz Żygadło. Z pozazłocieńcowego nurtu wywodzą się też takie rarytasy, jak Fabian Drzyzga, Kamil Kłos, Grzegorz Łomacz, Paweł Zatorski i - z powodu kontuzji leczonej owej pamiętnej jesieni - Michał Winiarski. Reszta to już stare wygi, którzy na szyjach nie raz czuli ciężar złota.
Tak czy inaczej, nie wątpimy, że trener Castellani wie, co robi i mamy nadzieję, że teraz przyszła kolej na dźwiganie trofeów LŚ. Czego im, Wam i sobie serdecznie życzymy.