Przedwczoraj
Pierwsze znane nam zdjęcie Kimiego datuje się na okres jego na oko trzyletniości. Zwracamy Waszą uwagę na dobór rekwizytów - w kontekście późniejszej kariery kierowcy jest on zupełnie nieprzypadkowy.
Lata dziecięce i nastoletnie, upływają pod znakiem kartingu i mimiki w fazie prenatalnej. Kartingowy Kimi wyglądał tak:
Za bezpośrednie przedsionki Formuły 1 posłużyły mu serie Formuła Renault i Formuła Ford. Z tego okresu pochodzi prawdopodobnie najbrzydsze zdjęcie, jakie kiedykolwiek zrobiono kierowcy:
Chrystusie niebieski! Albo czerwony.
Wczoraj
W 2001 roku rozpoczęła się wreszcie kariera Kimiego w Formule 1. Jak może nie wszystkie z Was pamiętają, pierwszym zespołem w barwach którego jeździł fiński kierowca był team Sauber, gdzie jego partnerem był nie kto inny jak (tak!) Nick Heidfeld.
Po Sauberze przyszły długie lata w McLarenie, głównie przez wybuchające silniki pod względem sportowym nie zawsze tłuste, ale jak dla nas, był to aparycyjnie najlepszy okres Kimstera.
Prawdopodobnie najbardziej kompatybilny z kolorem oczu kierowcy kombinezon w historii Formuły 1.
W okresie McLarenowskim, a konkretnie w 2o04 roku Kimi, poślubił fińską modelkę i byłą miss Skandynawii Jenni Dahlman.
Co wcale nie przeszkadzało mu spędzać wolnego czasu tak:
W 2005 roku fińska prasa brukowała wrzała od kolejnych doniesień o hulaszczym trybie życia kierowcy. ''W środę, 10 sierpnia, wyszedł na miasto z kolegami. W jednym z barów spotkali cztery młode kobiety. Rozochocony Raikkonen, po zamknięciu baru, zaprosił wszystkich na dalszy ciąg imprezy u siebie w domu, w Kyrklatt, 50 kilometrów od Helsinek zapewniając, że żona jest w podróży służbowej " - tak relacjonowała jedna z gazet. Niestety, Jenni wróciła z delegacji wcześniej, zastając Raikkonena w sypialni z inną kobietą. Rozwód wisiał na włosku, ale ostatecznie małżeństwo udało się uratować.
Tymczasem sportowa kariera kierowcy, nic sobie z tego nie robiła. Kimi w sezonie 2007 przeniósł się do Ferrari. O jego poza torowych ekscesach alkoholowych zrobiło się znowu głośniej rok później, gdy świat zobaczył pijanego kierowcę spadającego z własnego jachtu.
Krytykantom kierowca odpowiadał: - Jestem taki, jak wszyscy. Lubię nocne życie, ale nikogo nie powinno interesować, co robię w wolnych chwilach .
W kolejnych sezonach Iceman jakby nieco się uspokoił, a nas przerażać zaczął bardziej błahymi, ale niemniej istotnymi sprawami. W 2009 roku zadebiutowała jego osławiona czapa i od tego czasu mniej więcej jego blond kosmyki zaczęły rosnąć, rosnąć, rosnąć. I nie przestały do dzisiaj.
AP/Shizuo Kambayashi
Prawdziwej tragedii nie było jednak do momentu zdjęcia czapy .
Dziś
Ale naprawdę przeżyłybyśmy te wszystkie czapy, włosy, kataklizmy, gdyby Kimi zdecydował się pozostać w Formule 1. Tak się jednak nie stało i kierowca udziela się teraz rajdowo. I mimo, że raz po razie ogląda trasy do góry nogami , wyraźnie odżył, jest rozluźniony, uśmiecha się, odśnieża, szaleństwo .
Ale i tak oczekujemy pojutrza z powrotem w Formule.
ruby blue