Na dobry początek dnia: Jose triumfujący

Niczym wódz, niczym Attyla, Aleksander Macedoński, albo inny - nie przymierzając - Napoleon. A jednak to zrobił - udało mu się pokonać Chelsea, choć mało kto chyba do końca w to wierzył.    

My na przykład - nie wierzyłyśmy. Zresztą, prosta matematyka pozwoliła nam oszacować, że sercem jesteśmy chyba jednak za Chelsea bo:

Frank + JT + Drogba + blue is the colour > Jose Mourinho

...więc dzisiejszy dobry początek dnia jest tylko trochę dobry - wciąż się wahamy czy triumfujące oblicze Josego jest w stanie osłodzić nam gorycz i łzy Franka, bolesną minę Terry'ego i czerwoną kartkę dla Drogby. Wciąż wydaje nam się nieprawdopodobne, że Chelsea, ta chelsea, która dwa lata temu grała w finale, a w zeszłym roku stawiała tak dzielny opór Barcelonie, że nasza Chelsea kończy przygodę z Ligą Mistrzów na 1/8. No ale coż - w końcu Jose nie przegrywa na Stamford Bridge...

Chrup Ciacha też na Facebooku - zostań fanką!

Więcej o:
Copyright © Agora SA