Weekendowe czułości i nieszczęście Davida Beckhama, czyli przypadki piłkarskiego weekendu

Od Walentynek upłynął już przeszło miesiąc, ale piłkarze europejskich boisk obsypują się czułościami, uściskami i przytulankami jakby Dzień Zakochanych przypadał właśnie w miniony weekend. I tylko koszmarny pech Beckhama stanowi ciemną plamę na tym różowym krajobrazie.    

Niedawno pisałyśmy wprawdzie o męskich czułościach weekendowych , i miało to nosić charakter wyjątku, ale któż potrafi się oprzeć widokowi tak słodkiemu, jak dwóch naładowanych testosteronem facetów w czułym uścisku?.

Zwłaszcza, że nasze ulubione drużyny miały sporo powodów do okazywania sobie prawdziwej, męskiej miłości. Barcelona, która do namiętnych przytulanek nie potrzebuje właściwie żadnych pretekstów, wygrała 3:0 z Valencią (której nam akurat trochę - a może nawet bardziej niż trochę - szkoda), zaś hat - tricka strzelił Leooooooooo Messssiiiiiii!!!

Real zaś, osuszywszy nieco łzy po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, udowodnił, iż również potrafi strzelać hat - tricki - konkretnie za pomocą Gonzalo Higuaina - a nawet więcej niż hat - tricki, ustrzelił bowiem 4 gole w meczu z Real Valladolid. Czwarty - a raczej pierwszy - był autorstwa samego Cristiano Ronaldo:

Czułości meczowe wyglądały zaś tak:

W Bundeslidze natomiast sytuacja przedstawiała się tak:

To znaczy Bayer Leverkusen bezlitośnie pokonał nasz ukochany HSV i wyjątkowo nawet widok tych wypiętych pośladków nie jest nam w stanie tego osłodzić....

A na Zachodzie bez zmian - to znaczy: Wayne Rooney strzela, Manchester United wygrywa , a jeśli wygrywa Chelsea, to znaczy, że strzelał - no właśnie, Drogba . Arsenal wygrywa po bramce strzelonej w 90. minucie , a Liverpool.... aha, Liverpool gra dopiero dzisiaj wieczorem.

W zazwyczaj zachowawczej Serie A, której znakami firmowymi są - przynajmniej według ogólnie panującego stereotypu - cyferki 1 i 0, w ten weekend panoszyła się cyferka 3, i narobiła bardzo wiele zamieszania. Przede wszystkim, i stąd, ni zowąd (o rany, nigdy nie widziałyśmy tego wyrażenia w druku!) Inter uległ Catanii w stosunku 1:3. O zgrozo, nie chcemy nawet wyobrażać sobie miny Josego... Poza tym w dwóch innych meczach padł magiczny wynik 3:3, co jak się domyślacie oznaczało bardzo, bardzo dużo emocji. No i czułości.

Tak było a Turynie:

A tak w Livorno...

W Mediolanie tymczasem nic nie zapowiadało katastrofy - trener Leonardo zdawał się być w jak najlepszym humorze...

.... który mógł się tylko poprawić po zdobyciu zwycięskiej - i jedynej bramki przez Clarence'a Seedorfa...

Jednak okazało się, że zwycięstwo Milanu było pyrrusowe... podłej kontuzji doznał David Beckham, który padając na murawę krzyczał podobno: "jest złamana! jest złamana!" i prosto z San Siro został odwieziony do szpitala. Z Mundialem w Afryce może się już chyba pożegnać, a najgorsze jest to, że to wcale nie jedyny kłopot reprezentacji Anglii...

A w Polsce? W Polsce dzieję się coś dziwnego: Legia przegrywa z Polonią Bytom, Wisła nie potrafi wygrać z Jagiellonią Białystok, a Lech zamiast an tym skorzystać - remisuje z Bełchatowem. Jejku, chłopaki, jak tak bardzo nie chcecie tego mistrza, to my możemy go sobie gdzieś na półce w redakcji postawić....

Więcej o:
Copyright © Agora SA