4:0 z Trentino? Wszystko może się zdarzyć, ale będzie nam ciężko - mówi trener Resovii Ljubo Travica - Musimy zagrać tak jak w pierwszym secie meczu we Włoszech, kiedy spisywaliśmy się nieźle. Jeśli jednak Trentino zagra siatkówkę na swoim poziomie, to ciężko się przeciwstawić, i to nie dotyczy tylko nas. To najmocniejszy zespół świata, indywidualnie i drużynowo.
W podobnie asekurancko - minorowym nastroju wypowiada się kapitan Asseco Krzysztof Gierczyński:
W rewanżu trzeba będzie pokazać się z dobrej strony. Musimy sobie otwarcie powiedzieć, że szansa na awans jest już bardzo mała. Wystarczy, że Trentino wygra u nas seta i potem może już w zasadzie bawić się siatkówką. Trzeba jednak podjąć tą rękawicę i zawalczyć nawet wtedy, kiedy nasze szanse na awans spadną do zera choćby po to, żeby czegoś się nauczyć, wyciągnąć jakąś lekcję na następne mecze, a kto wie - różne rzeczy w sporcie mogą się zdarzyć.
No właśnie, różne, a i sam kapitan wyciągnął z zakamarków pamięci pamiętny mecz z Iskrą Odincowo w pucharze CEV przed dwoma laty, więc i my nie potrafimy tak zupełnie pozbyć się nadziei, gdyż jakby to powiedział Mikołajek "no bo kurde co"? Czterech setów nie wygramy?
Z drugiej strony, naszym skromnym zdaniem jak na debiutanta w Lidze Mistrzów Resovia i tak osiągnęła już ogromny sukces, ponieważ jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia... no cóż, my będziemy kochać chłopaków nawet jeżeli przez wszystkie trzy sety będą leżeć na parkiecie i śpiewać arie z operetki "Wesoła Wdówka". I tak czy inaczej, to właśnie Resovia jest kolejną drużyną, która zagości jutro w naszym plebiscycie...
Początek meczu dziś, o godzinie 18. Ściskamy kciuki.