Jonny Gomes, Javier Hernandez i Karun Hanchok - ciacha, których nie znamy

Nowe, młode, lub z egzotycznych dyscyplin. Trzy propozycje na piątek - prosto z ciachowej piekarni.    

Dzięki Vancouver i nie tylko (czyżby przesyt spowodowany konsumpcja ciągle tych samych smakołyków?) zasmakowałyśmy w odkrywaniu zupełnie nowych ciasteczek, nawet jeśli o nieco oryginalnym, nieznanym jeszcze smaku. Nic bowiem nie pobudza apetytu bardziej niż odrobina odmiany.

W tym tygodniu miałyśmy to szczęście, że sypnęło śniegiem nowiutkimi modelami, prosto z taśmy ciachprodukcyjnej. Tym samym, dziś mamy dla Was:

1 Jonny'ego Gomesa -ciacho baseballowe, zawodnik Cincinnati Reds. Męski, twardy, o oryginalnej fryzurze i częściowo portugalskim pochodzeniu. A to że uprawia jedną z ajmniej interesujących nas dyscyplin o niezgłębionych nigdy bliżej regułach i małym stopniu odkrycia ciała? Wszak to nie jego wina...

2. Javier Hernandez reprezentant Meksyku w piłce nożnej i zawodnik meksykańskiego zespołu Chovas Guadalajara. U nas znalazł się, jak widać, nie tylko ze względu na bliskie kontakty z kolegą z kadry, Carlosem Velą , ale i ze względu na duży urok oraz wyczuwalny na tysiące kilometrów chłopięcy urok i wielki piłkarski potencjał (w rozegranym przedwczoraj meczu towarzyskim z Nową Zelandią strzelił bardzo ładnego gola, przyczyniając się do zwycięstwa swojego zespołu nad bandą Kiwi stosunkiem 2:0). Coś nam mówi, że już niedługo usłyszymy więcej o tym nazywanym ''Chicharito'' (hiszpańskojęzyczne Ciachczytelniczki, rozszyfrujecie to?) 22-latku.

3. Karun Chandhok - żadne z niego ciacho dla pospolitych gustów (lecz może są wśród Was i zwolenniczki takiego typu urody), ale warto wiedzieć, że a) w Formule 1 jest nowy zespół o nazwie Hispania Racing, w którym pojedzie ten Hindus i jeśli nie przez wzgląd na niego ani na nazwę, to już na pewno przez Bruno Sennę warto zastanowić się nad kibicowaniem tej stajni i 2) że taki ktoś w ogóle istnieje. Być może już niedługo kobiety na całym świecie będą bić się o możliwość ciśnięcia w niego własną bielizną.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.