Fernando Verrrrrrrrrrrrrdasco tylko w slipkach

W serii reklam dla Calvina Kleina. Oniemiałyśmy na te widoki - wygląda na to, że po części nieretuszowane.    

Wygląda też na to, że zdjęcia były robione raczej dawno temu. Przypominamy, że obecnie piękne mięśnie brzucha Fernando nie są w najlepszej formie . Wolimy się zatem skupić na- być może - pięknej pieśni przeszłości, oznaczonej szkarłatną literą ''X''...Nie tylko Verdasco jednak pozwolił się przekreślić, jest więc szansa, że któryś ze sfotografowanych panów nadal może pochwalić się obudową jak z reklamy.

Za cynk dziękujemy Karolinom: S. i O. Nad tymi, którzy z kolei tak wczoraj burzyli się nieaktualnym zdjęciem Verdasco, pochylamy się cierpliwie, tłumacząc, że o dacie wykonania wspólnej fotografii wiemy, natomiast wczorajsza historia jest jej kontynuacją. Na Australian Open jednak paparazzim nie udało się przyłapać tej gorącej pary, Camillę za to widziano na widowni ...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.