AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! Polska przegrywa z Francją

Tym razem niestety się nie udało. Choć awans był już wcześniej zapewniony, to mimo wszystko szkoda. A na pewno szkoda Bogdana Wenty.    

Pierwsza połowa była zupełnie nieudana. Gdyby nie (jak zwykle) Sławek Szmal, to kwestia, kto wygra ten mecz, rozstrzygnęłaby się już dużo wcześniej. Na nic był nasz wrzask, na nic była nasza złość, na nic chowanie twarzy w dłoniach. Bogdanowi Wencie też się to udzieliło... Nasi chłopcy grali, jakby myślami byli już w półfinale. Do tego świetnymi interwencjami popisywał się francuski bramkarz, Thierry Henry Omeyer.

W drugiej połowie Polacy szarpali, walczyli, ale starczało to na pojedyncze przebłyski w grze. Jakby dopadła nas niemoc, której nikt nie jest w stanie przełamać. A Francuzów wciąż nie udawało się nam zatrzymać...

Ostatnia nadzieja zatliła się na 4 minuty przed końcem, kiedy przegrywaliśmy "zaledwie" 23-25. Ale Francuzi szybko się otrząsnęli i wygrali całe spotkanie 29-24.

W sobotę czeka nas ciężki mecz z Chorwatami. Czy Wencie do tego czasu uda się wstrząsnąć drużyną? Czy to był tylko wypadek przy pracy? Czy "nic się nie stało"? Jak uważacie? Poza tym, że choćby nie wiadomo ci, to i tak kochamy naszych szczypiornistów do szaleństwa?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.