Cała, świeżo powiększona rodzina Massów wygląda tak:
Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem liczby włosów na głowie juniora, ich gęstości i intensywnego koloru. Poza tym - nie uważacie, że ojciec i syn mają bardzo podobne miny? Takie urocz zdegustowane, wymuszone uśmiechy? No dobra, mały Bejbi wygląda raczej na bardzo przestraszonego i wielce byśmy się uspokoiły widząc go z powrotem w bezpiecznej kołysce. Na pozowanie do zdjęć przyjdzie jeszcze czas.
Wykorzystujemy sytuację fotograficznego debiutu Felipe - jak go pieszczotliwie nazwała prasa - Felipinho - do ponownych gratulacji kierowanych pod adresem mamy, taty i małego dzidziusia. Oby rósł zdrowo, i jak najszybciej stał się świadkiem powrotu swojego taty do wielkiej, sportowej formy.