Na (dobry?) początek dnia: David Haye, pogromca olbrzymów

Niesamowite foty z niezwykłego pojedynku niespotykanie wielkiego boksera z takim troszkę tylko mniejszym. I jedna niezła klata. Całkiem nietuzinkowy bilans.  

Jak zapewne słyszałyście, w tej głośniejszej nawet od starcia Gołota-Adamek walce wygrał mniejszy i (teoretycznie przynajmniej) słabszy, a na pewno 45 kilogramów lżejszy uczestnik, David Haye, czego dobroduszne i niezachwianie altruistyczne Ciacha nie mogą przyjąć bez zadowolenia. Szczególnie z tego względu, że mniejszy, słabszy i lżejszy był także tym ładniejszym od największego (231 centymetrów wzrostu!) przeciwnika, Rosjanina Nikołaja Wałujewa. A może po prostu mniej brzydkim?

Jak by nie było, trwające 12 rund walka, wygrana ostatecznie przez brytyjskiego pięściarza być może do najbardziej emocjonujących nie należała, o czym świadczy też rezultat, czyli decyzja sędziów (do tego niejednogłośna), ale zdjęcia z imprezy przednie.

A czyż najpotężniejszy tors świata, który na głowę bije ten najbardziej mamucich rozmiarów, nie jest wart kilku chwil Waszych chciwych spojrzeń?

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.