Nowa profesja Ronaldinho

Niestety, z piłką nożną ma ona niewiele wspólnego.   

Bo choć  oczywiście jedno czasami może następować po drugim, czyli tańce, hulanki i swawole po dobrym meczu, to  jednak my - jako do niedawna kibicki polskiej reprezentacji - dawno już straciłyśmy nadzieję w połączenie tych dwóch rzeczy. Znacznie bowiem częściej mamy do czynienia z kolejnością i zależnością  dokładnie odwrotnymi - czyli  im lepsza zabawa, tym gorsza później gra. Tak niestety - jak sugerowały niektóre media - bywało z naszą reprezentacją, tak też jest z Ronaldihno. Nie zaprzątając sobie zatem głowy możliwością powrotu Beckhama do Milanu (nie?!!!), kiepską grą własnego klubu, czy, tym bardziej, swoją gasnącą formą, Brazylijczyk robi to, co sprawia mu zdecydowanie większą przyjemność, niż gra w piłkę - gra na bębnach. A my musimy przyznać, że idzie mu całkiem nieźle, może nawet lepiej niż na boisku (przynajmniej na to wskazuje filmik nakręcony w jednym z paryskich barów, w którym Ronaldihno bawił się z przyjaciółmi przed jednym z ważnych mediolańskich meczów).

Choć więc same z przyjemnością udałybyśmy się na taka imprezę (zwłaszcza w tak pochmurny poniedziałek), to pomne kiepskich występów Brazylijczyka, wolałybyśmy oglądać go na treningach, niż bawiącego się w klubie. Chyba, że Ronaldihno naprawdę rozważa zmianę zawodu i stworzenie własnego zespołu? Poznawszy zdolności ewentualnych partnerów powinien się nad tym poważnie zastanowić.

bint

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.