Sonda dnia: dadzą radę?

Wprawdzie nie ma to już zbyt wielkiego znaczenia, wprawdzie porażki naszej reprezentacji stały się dla nas kromką powszedniego chleba, wprawdzie mamy od kilku tygodni nową dyscyplinę narodową, a jednak trudno jest przejść wobec meczu Polaków z Czechami zupełnie obojętnie. Więc i zaledwie bladoróżowe z tej okazji Ciacha zatrzymują się na chwilę by smętnie zadumać się nad jesiennym polskim losem i słabym, wyzutym z nadziei głosem zapytać: ''dadzą radę?''  

Jak zostało powiedziane w pewnej legendarnej scenie z pewnego legendarnego filmu , ''polski mam paszport na sercu'', a to zobowiązuje przynajmniej do pogardliwego prychnięcia, przynajmniej do zblazowanego zainteresowania, a na pewno do gorzkiej, perwersyjnej przyjemności macania dna i beznadziei naszego rodzimego futbolu i w żadnym razie nie pozwala przejść wobec tego meczu obojętnie pytamy więc Was: dadzą radę?

Żeby ułatwić Wam zadanie, oto kilka naszych argumentów za i przeciw:

Nasi piłkarze dadzą radę ponieważ:

1. Zawsze dają radę, kiedy nie muszą tego robić, żeby przypomnieć choćby takie sytuacje:

albo takie, jak w tym towarzyskim meczu z Włochami:

2. Mamy nowego trenera, z nowatorską wizją szkoleniową (no co, dajmy mu szansę), słynącego z oryginalnych pomysłów taktycznych. Dlaczego właściwie nie miałby zadziałać chociażby ''efekt nowej miotły''? 3. Bo już raz wygraliśmy z Czechami, oni są pogrążeni w kryzysie, a my dysponujemy hakiem na Barosa w postaci tego zdjęcia: Zawsze możemy ukryć je Obraniakowi w spodenkach, a on w stosownym momencie wyciągnie je i zabije rywali śmiechem.

4. A propos Obraniaka - nie po to zakochałyśmy się w nim od pierwszego gola, żeby teraz jego noga miała zardzewieć na wieki dla polskiej reprezentacji. Poza tym, do tej pory nasi naturalizowani Polacy zawsze strzelali w meczach o stawkę, teraz więc nie może być inaczej. 5. No bo do stu tysięcy fur beczek prochu i na skaczące salamandry: ile można przegrywać?!?!?!(no dobra, trochę się boimy, że nasi udzielą nam odpowiedzi: ''bez końca'') Z drugiej jednak strony wydaje nam się, że Polacy nie dadzą rady, ponieważ: 1. Jeleń nie zamieni się nagle w Torresa, Lewandowski w Lamparda, a Jarek Bieniuk w Gerarda Pique - jednym słowem: z jakiej racji (poza naszym ciachowym myśleniem pobożnożyczeniowym) miałby się naglę stać cud nad kadrą i jak nasi piłkarze mieliby się raptem nauczyć celnie dośrodkowywać, prosto kopać i szybko biegać? 2. Bo mamy nowego trenera, który hmm... powiedzmy, że napawa nas pewnym sceptycyzmem jeśli chodzi o wizje oszałamiających sukcesów, do jakich miałby doprowadzić polską reprezentację. 3. Bo choć Jerzy Dudek niewątpliwie bardzo ładnie wygląda siedząc na ławce, to jednak przepisy gry w piłkę nożną zabraniają ustawiania ławek w bramce, boimy się więc nieco, czy Jurek sobie poradzi. Z drugiej strony: zawsze może pokonać Czechów swoim złowieszczym uśmiechem: 4. Bo Czesi to jednak Czesi, dla nich ten pojedynek też jest meczem o wszystko, poza tym wyzdrowiał Tomas Rosicky, a z nową miotłą przyszedł do nich nowy trener, wyglądający groźnie: 5. Bo musimy się w końcu odbić od dna, a żeby się od niego odbić, musimy najpierw na nie spaść, tracąc na przykład trzy gole w meczu z Czechami i nie zdobywając żadnego. A jakie jest Wasze zdanie? Trzymacie kciuki za naszych? Dadzą radę?

Czy polscy piłkarze pokonają Czechów?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.