Roześmiany Becks zalotnie spogląda w stronę szeroko uśmiechniętego Johna T., cieszy się także Wayne Rooney i tylko ukryty nieco w cieniu Frank Lampard zdaje się być nieco wyalienowany z rozentuzjazmowanego tłumu.
I choć martwią nas jakieś dąsy, niesnaski, a może po prostu ciche dni w układzie idealnym JT&FL, to mimo wszystko widok grupy rozradowanych Anglików trenujących przed sobotnim meczem z Ukrainą stanowi prawdziwy balsam dla naszych skołatanych o poranku nerwów. Albo dla Waszych - w końcu my nie mamy się czym denerwować, przecież mamy najlepszą pracę na świecie. No, zaraz po masażyście angielskiej reprezentacji.