Na tym etapie rozgrywek eks-Pucharu UEFA naprawdę nie zamierzamy niezdrowo się emocjonować - drużyny są bardzo zróżnicowane (czytaj:mało znane i nieziębiące ni niegrzejące), ale brak wśród nich polskich klubów, dreszczyki z Ligi Mistrzów regularnie i wystarczająco napinają nasze wątłe ciałka, a zainteresowanie fotografików piłkarzami, a przede wszystkim ich klatami, utrzymuje się raczej na niskim poziomie.
Z tego względu dziś podajemy tylko linka do wyników, a same koncentrujemy się na boskim Vili, który wczoraj, a jakże by inaczej, był strzelcem jednej z bramek swojej drużyny w meczu wygranym z włoskim Genoa CFC 3:2. Brawo David!
Mówiąc to, jednym zdaniem odbębniłyśmy także drugiego piłkarza z Walencji o tym samym imieniu - słodkiego pana Silvę, który dokonał podobnego co Villa wyczynu. Czasami trzeba być oszczędnym i praktycznym.