Kimi Raikkonen w McLarenie?

Podobno ma już mieć nawet podpisaną wstępną umowę z brytyjskim zespołem. Taa.  

Obecny sezon obfituje w mniej lub bardziej absurdalne plotki z formułowego rynku transferowego. Do których z nich zaliczyć można tę o przyłączeniu się Kimiego do ekipy z Woking w przyszłym roku? Według brytyjskiej bulwarówki The Mirror, absolutnie do tych pierwszych.

Ustalmy fakty. Kontrakt Kimiego Raikkonena z Ferrari jest ważny jeszcze przez rok, ale, co od dawna nie jest żadną tajemnicą, Fin raczej się z niego nie wywiąże. Najpierw spekulowano o chęci zakończenia przez niego kariery już po tym sezonie, ale (Bogu niech będą dzięki) Kimi sam zaczął łagodzić swoje stanowisko w tej kwestii. Zaostrzyli je niestety włodarze włoskiej ekipy, wyrażając głośno swe niezadowolenie z postawy Fina co wzmogło z kolei plotki o pojawieniu się Fernando Alonso w Ferrari.

Ale jego sytuacja jest obecnie mocno skomplikowana w związku z całą aferą rzekomo planowanego rozbicia się Nelsona Piqueta podczas ubiegłorocznego Grand Prix na torze w Singapurze. Czyli generalne nic nie wiadomo. No i do tego dochodzi jeszcze najświeższa plotka z McLarenem. Transfer ma dojść do skutku, pod warunkiem, że Ferrari zgodzi się wypłacić Raikkonenowi odszkodowanie w wysokości rocznej pensji. Czyli jedyne 33 miliony euro.

Przypomnijmy jeszcze na koniec, że Kimi w barwach McLarena jeździł przez całe cztery lata (2002- 2006), więc może to wszystko ma jednak jakiś sens? Ale duet Raikkonen Hamilton , hmmm. Widzicie to jakoś? W celu małej pomocy wizualizacyjnej, zamieszczamy archiwalne zdjęcie kierowcy w srebrnych McLarenowskich barwach.

Widzimy to.

ruby blue

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.